Alfa Romeo to jedna z tych marek, która wywołuje prawdziwe, motoryzacyjne emocje. Stety czy niestety, podobnie jak wiele innych uznanych motoryzacyjnych brandów, tak i ona musiała się dostosować do współczesnego trendu i zaoferować samochód, który z zasady jest przede wszystkim funkcjonalny. Projektując swojego pierwszego SUV’a – model Stelvio, nie poddano się jednak tak zupełnie i próbowano za wszelką cenę zaszczepić w nim chociaż trochę historycznego, sportowego DNA tej marki. Efektem tego jest jeden z najbardziej rasowych i najlepiej prowadzących się SUV’ów średniej wielkości na rynku. Ile pozostało w nim tej klasycznej Alfy, a ile praktyczności?
Dzisiaj, każdy producent musi posiadać w ofercie SUV’a. To wręcz podstawa gamy modelowej, której poddały się nawet takie marki jak Bentley, Rolls-Royce, Lamborghini, a wkrótce Ferrari i Aston Martin.
Borykająca się z problemami Alfa Romeo upatrywała w tym swojej szansy, na podniesienie sprzedaży. Efekt? Wielkie rozczarowanie. Ale na pewno nie jest to wina Stelvio.
Samochód ma do zaoferowania wiele. Po pierwsze, ten pierwszy w historii Alfa Romeo SUV, jest atrakcyjny wizualnie. Model zadebiutował na Polskich drogach w 2017 roku, a projekt nadwozia spójny jest wizerunkowo i technicznie z wcześniej zaprezentowanym modelem – sportowym sedanem Giulia. Obydwa łączy linia nadwozia, sportowy styl oraz charakterystyczny dla Alfy wlot powietrza z przodu zwany „Scudetto”. Stelvio ma niespełna 4,7 metra długości, co klasyfikuje go w segmencie takich aut, jak Audi Q5, BMW X3, Mercedes GLC, Lexus NX, Jaguar E-Pace i Volvo XC60. Na ich tle Alfa Romeo reprezentuje inny, swój własny styl.
Także stylistyka wnętrza podporządkowana została stylowi Alfy. Kabina jest przestronna i przeznaczona dla 5 osób. Cały kokpit wykończony jest dobrej jakości, miękkimi materiałami. Szkoda, że w parze z dobrym wykonaniem, nie idzie także ich wizualna strona. Czerwona, skórzana tapicerka w prezentowanym egzemplarzu jest przyjemna w dotyku, ale wizualnie sprawia wrażenie jakby plastikowej.
Nie da się jednak ukryć, że Stelvio to samochód zbudowany z myślę o kierowcy, czego dowodzić może także jego nazwa. Stelvio to najwyższa górska, przejezdna przełęcz we Włoszech, a krajowa droga o tej samej nazwie, która przez nią przechodzi, wije się na odcinku prawie 20 km i liczy ponad 75 ostrych zakrętów. Jak na dużego SUV’a, Alfa waży stosunkowo nie wiele – zależnie od wersji około 1700 kilogramów. Taki wynik, udało się osiągnąć dzięki szerokiemu zastosowaniu ultra lekkich materiałów w konstrukcji, takich jak włókno węglowe z którego wykonany jest wał korbowy oraz aluminium z którego wykonany jest dach, drzwi, błotnik, elementy silnika i zawieszenia. Masa rozkłada się niemal idealnie pomiędzy przednią i tylną osią. To wszystko sprawia, że Stelvio jeździ doskonale – precyzyjnie i pewnie. Mimo dużych gabarytów, samochód bardzo łatwo jest wyczuć i już po chwili pozwala doświadczyć tego, z czego słynie Alfa. Nazwa nie jest więc bezpodstawna i tym samochodem naprawdę można pojeździć po górskich serpętynach.
Jak na SUV’a, siedzi się stosunkowo nisko – bardziej jak w rodzinnym samochodzie, a przecież ta Alfa ma 20 cm prześwitu (aż trudno w to uwierzyć patrząc na zdjęcia, prawda?). Kokpit jest bardzo przejrzysty i nieskomplikowany – to zupełne przeciwieństwo konkurentów. Proste, ergonomiczne pokrętła, kilka przycisków, wszystkie jednofunkcyjne. To powoduje, że obsługa i tak zwana ergonomia jest niemal idealna.
Drażnić może kilka detali, jak na przykład jakość kamery cofania, porównywalna z pierwszymi telefonami komórkowymi z kolorowym wyświetlaczem. Ma się wrażenie, że projektanci tego samochodu tak się przejęli stylistyką zewnętrzną i prowadzeniem, że zapomnieli na pasach bezpieczeństwa z przodu założyć “napy”, ograniczające zsuwanie się klamry do poziomu progu. Ale taki jest urok włoskich samochodów. Nie są idealne, nie są perfekcyjne, ale mają w sobie to coś.
W celu zmniejszenia masy i obniżenia zużycia paliwa we wszystkich Stelvio zastosowano w pełni aluminiowy jednolity blok silnika oraz 8‑biegową skrzynię automatyczną. W testowanym egzemplarzu ogólny odbiór zepsuł właśnie napęd. Mimo, że silnik dysponuje bardzo przyzwoitą mocą 210 koni mechanicznych, mimo dobrych osiągów (“setka” w 6.6 sekundy) i bardzo rozsądnego zużycia paliwa (8 litrów ON na 100 km), mówiąc najogólniej – diesel do Alfy nie przystoi. Auta tej marki najlepiej czują się, brzmią i jeżdżą z silnikami benzynowymi. I tylko dlatego można odradzić wybór diesla.
Dobrą alternatywą jest podstawowy, 2-litrowy motor benzynowy o mocy 200 KM.
Tabela danych technicznych
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – benz./2143/R4/16
Moc maksymalna (KM/obr./min) – 210/3750
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) – 470/1750
Skrzynia biegów/napęd – aut. 8/4×4
OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 6.6
Prędkość maksymalna (km/h) – 215
WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 4687/1903/1671
Masa własna/ładowność (kg) – 1745/518
Cena – od 149 900 zł (testowany SUPER – od 206 200 zł)
Naszym zdaniem
Alfa Romeo Stelvio to bardzo niedoceniany samochód. Ma wprawdzie kilka drobnych niedoskonałości, które wynikają z typowego, włoskiego “rozkojarzenia”, ale pozostaje obok BMW, jednym tak dobrze jeżdżącym SUV’em na rynku.
Samochód trafi w gusta motoryzacyjnych maniaków, którzy chcą połączyć swoje hobby z codzienną funkcjonalnością. Korzystnie wypada także cena. Stelvio jest tańsze niż renomowani konkurenci i z całą pewnością dużo rzadsze. Można się spodziewać ogromnej utraty wartości, a złośliwi wytkną przysłowiową awaryjność, chociaż ten ostatni argument już dawno odszedł do lamusa, co udowodniły inne generacji Alf Romeo.
Stelvio pozostaje indywidualistą, jak większość samochodów tego producenta. Nie do każdego trafi jego koncepcja, ale ci którzy się na niego zdecydują, nie będą zawiedzeni. Musi to być jednak wybór świadomy – z przypadku nikt tego samochodu nie kupi, a ci którzy to zrobią, kierować się będą bardziej sercem, niż rozumem.
Godną polecenia jest wersja Business z 2-litrowym, 200 konnym motorem benzynowym. Występuje ona seryjnie z napędem na 4 koła Q4 i oferowana jest od 149 900 zł. Wyposażona w warte uwagi dodatki – zarówno wyposażeniowe jak i stylistyczne, zbliży się do kwoty 180 000 zł, ale wciąż będzie atrakcyjną ofertą na tle konkurencji.