BMW i8 Roadster – hybrydowy sportowiec bez dachu

Na otwartą wersję nadwoziową bawarskiego sportowca w hybrydowej odmianie, trzeba było długo czekać. Ponad 4 lata po debiucie wersji Coupe do oferty dołączył jeszcze bardziej awangardowy Roadster. Mimo kilkuletniego stażu na rynku, ten model ani trochę się nie zestarzał, a w wersji z otwartym nadwoziem nabiera nowego wyrazu i kusi jeszcze mocniej. Premierowy pokaz w BMW Zdunek pozwolił nam poznać bliżej BMW i8 Roadster i do tych wspaniałych okoliczności, nie pasowała tylko listopadowa aura… 

Równocześnie z wprowadzeniem nowego wariantu nadwoziowego, producent zdecydował się na lifting serii i8 – także w wydaniu Coupe. Zmiany objęły między innymi mocniejszy silnik elektryczny, który dostarcza ekwiwalent 143 KM (wcześniej 131 KM). Powiększeniu uległy także litowo-jonowe baterie , których pojemność wzrosła z 20 do 34 Ah. Dzięki temu rozwiązaniu wzrósł zarówno zasięg “na prądzie” do 53 km (Coupe do 55 kilometrów), ale także maksymalna prędkość w trybie bezemisyjnym – z dotychczasowych 70 km/h do 105 km/h w odświeżonej wersji.

Silnik spalinowy zachował swoje dotychczasowe parametry – czyli pojemność 1.5 litra, 3 cylindry i moc 231 koni mechanicznych. Ale popracowali nad nim specjaliści od ekologii i… akustyki. Ci pierwsi dołożyli filtr cząstek stałych dla obniżenia emisji szkodliwych substancji. Ci drudzy pracowali nad dźwiękiem, aby sportowe BMW brzmiało tak jak powinno, mimo tylko 3 cylindrów. I przyznać trzeba, że efekt jest zadowalający. I8 brzmi rasowo i dość donośnie i to pomimo tego, że w kabinie dźwięk potęgowany jest przez… głośniki.

Bycie anonimowym? Nie w i8. Tym bardziej nie w i8 Roadster. 

W tym modelu nie chodzi jednak o parametry silnikowe – bynajmniej nie tego spalinowego. I8 to przede wszystkim sensacja, gdziekolwiek się pojawi. Niesamowita stylistyka, unoszone do góry drzwi i możliwość bezszelestnego odjechania z miejsca parkingowego sprawiają, że za tym samochodem oglądają się wszyscy i wszędzie. Jeśli dodamy do tego możliwość schowania dachu i odsłonięcia całej kabiny z kierowcą włącznie, powstaje idealna recepta na stanie się celebrytą.

W przeciwieństwie do wersji Coupe, Roadster nawet nie próbuje udawać samochodu 4-osobowego. Zamontowano w nim 2, całkiem wygodne, fotele z elektryczną regulacją, a za nimi znajduje się przestrzeń na składany, brezentowy dach i przestrzeń o pojemności 92 litrów na plecak, walizkę i kilka innych drobiazgów.

Uzupełnia ją także bagażnik – zlokalizowany z tyłu pojazdu, który mieści 88 litrów. Pod przednią pokrywą znajduje się silnik elektryczny i baterie, a dostęp do nich posiada tylko serwis.

Dach nad głową znika w 15 sekund

Rozkładanie lub składanie brezentowego dachu trwa około 15 sekund i może odbywać się także w czasie jazdy, ale prędkość nie może być wówczas większa niż 50 km/h.

Trudno nawet wyobrazić sobie ogrom pracy i rozwiązań, które musieli tu wprowadzić bawarscy inżynierowie. Bezramkowe, otwierane do góry drzwi, zapewne nie ułatwiły im tego zadania.

Mimo skomplikowanej konstrukcji, która w samochodach typu roadster musi być dodatkowo wzmocniona ze względu na brak sztywnego dachu, udało się uniknąć nadwagi. I8 Roadster waży zaledwie 60 kilogramów więcej niż wersja Coupe.

Jak jeździ się hybrydowym BMW bez dachu? 

Co zaskoczyło mnie najbardziej – wygodnie. Po złożeniu dachu, znacznie łatwiej jest w nim usiąść, chociaż zawsze jest to wyzwanie. Szeroki próg i bardzo nisko umieszczone siedzisko nie ułatwiają sprawy. Kiedy jednak uda się już w nim usiąść jest naprawdę przyjemnie. Kokpit otula kierowcę, a na fotelu pasażera jest komfortowa przestrzeń.

Wykończenie nie pozostawia wątpliwości, że jest to produkt z kategorii Premium.

Jazda samochodem jest przyjemnością, ale pogoda powinna być adekwatna do jego charakteru. Silnik elektryczny generuje na tyle dużą moc, że napędzane nim przednie, bardzo wąskie koła łatwo tracą przyczepność i bezradnie “mielą” w miejscu próbując wprawić w ruch i8. Napęd spalinowy dołącza się, gdy potrzebna jest większa moc (i trakcja – bo dołącza on do działania tylne koła), doładowuje akumulatory, albo na życzenie kierującego, po włączeniu odpowiedniego trybu.

Osiągi są więcej niż imponujące, jeśli weźmie się pod uwagę “papierowy” parametry. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 4.6 sekundy (Coupe 4.4 sekundy) i prędkość maksymalna 250 km/h.

Między bajki trzeba tylko włożyć deklarowane zużycie paliwa, które wynosić ma 2.1 l/100 km. Realna wartość to 9-10 litrów, ale w dużej mierze jest to zasługa prowokacyjnego charakteru tego samochodu, który aż się prosi o wciskanie gazu.

Za pomoc w realizacji materiału dziękujemy Hotelowi Skipper z Rewy.

Skomentuj

komentarzy