Normy emisji spalin zmieniają się równie szybko co prezesi Grupy Lotos. Nieustanny wzrost limitów wykańcza nie tylko inżynierów pracujących dla czołowych marek samochodowych, ale także motoryzacyjne rozwiązania, które stały się legendarne. BMW dołącza do kolejnych producentów, którzy pożegnali swoje silniki V12, czyli 12-cylindrowce. Wielkie pojemności, duże zużycie paliwa i co za tym idzie ilości spalin spowodowały, że te jednostki napędowe nie są w stanie sprostać aktualnym wymogom. W salonie BMW Zdunek w Gdyni zaparkował wyjątkowy egzemplarz Serii 7 – model M760Li w wydaniu Final Edition.
W teorii jest to pożegnanie 12-cylindrowego silnika, ale praktyka – np. w konkurencyjnym Mercedesie pokazała, że nie jest to jeszcze przesądzone. Być może BMW również ma w zanadrzu technologię, która pozwoli zachować tego typu motor przy “życiu” na kolejne lata.
Tym, co wyróżnia silniki V12, poza ich dużą mocą, jest przede wszystkim wyjątkowa kultura pracy. Dźwiękowo, niejednokrotnie, ciekawsze okazują się silniki V8, ale jeśli chodzi o komfort i gładkość pracy, to 12-cylindrowce nie mają sobie równych. Oszczędność paliwa nijak nie ma się do tego typu napędu, ale przy stałej, równomiernej jeździe, np. na autostradzie, zużycie paliwa choć wciąż wysokie, to jednak może pozytywnie zaskoczyć.
Obecnie z silników V12 korzysta jeszcze w seryjnych modelach Aston Martin, Ferrari, Lamborghini, Mercedes-Maybach, Pagani i Rolls-Royce. Krótko mówiąc – elita motoryzacji.
“Siódemki” z silnikami V12 w ostatnich latach najczęściej trafiały na rynek chiński. To tamtejsi klienci gustują jeszcze w tego typu jednostkach. W Polsce takie modele wybierane są bardzo rzadko. Prezentowany na zdjęciach egzemplarz z serii Finale Edition limitowany jest do 40 sztuk.
M760Li to najbardziej prestiżowe wydanie luksusowej i topowej limuzyny od BMW. Silnik w tym modelu ma 6,6 litra pojemności i generuje moc 585 KM. Cena jaką trzeba zapłacić za M760LI w wydaniu Finale Edition to 960 862 zł.