Defender to jeden z najbardziej kultowych samochodów terenowych w historii. Obok Jeep’a Wranglera i Mercedesa Klasy G jest też ostatnim ze „starej gwardii”, który pozostaje wierny swojemu DNA – prawdziwie terenowym możliwościom. Dzięki wydarzeniu Defender Experience zorganizowanym przez Land Rover Zdunek w Adventure Park Kolibki Gdynia klienci mogli poznać chociaż namiastkę jego umiejętności.
Nowa generacja terenowej legendy z Wielkiej Brytanii zadebiutowała w Trójmieście w 2019 roku. Natomiast historia Defendera sięga czasów powojennych.
W 1948 Rover stworzył markę Land Rover i zaprezentował prostej konstrukcji samochód terenowy, wzorowany na amerykańskim Willysie. Gdy w 1978 roku Land Rover stał się odrębną marką, przystąpiono do prac nad nowym wcieleniem brytyjskiego “off-roadera” i w 1983 zaoferowano pierwszego Defnedera, chociaż jeszcze nie pod tą nazwą. Samochód cechowały doskonałe właściwości terenowe, prosta konstrukcja, kanciasta sylwetka i legenda zbudowana wokół niego za sprawą między innymi słynnych wypraw terenowych Camel Trophy, a także służby tego samochodu w ciężkim terenie (w Polsce użytkowali i nadal użytkują je między innymi pogranicznicy, TOPR oraz leśnicy).
Nowy model nawiązuje do poprzednika, ale wprowadził Defendera w zupełnie nową epokę. Konstrukcja samochodu się zmieniła – nie jest już oparta na ramie, mimo to producent zapewnia, że jest nawet 10-krotnie sztywniejsza niż w przypadku popularnych SUV’ów. Stylistyka przywodzi na myśl auta koncepcyjne, ale zachowano zbliżone do poprzednika proporcje.
Nowy Defender, oferowany jest już w trzech wariantach nadwoziowych – z krótkim (2-drzwiowym) nadwoziem “90”, dłuższym (5 drzwiowym) 110 oraz 8-osobowym i najdłuższym w gamie – 130.
Podczas sobotniego wydarzenia na torze off-road’owym klienci testowali trzy egzemplarze. Dwie „90-tki” oraz jednego 110. Łatwo było poczuć różnicę – krótszy wariant dużo sprawniej poruszał się w ciasnych „zakrętach”, a dzięki krótszemu rozstawowi osi i tym samym większemu kątowi rampowemu, niektóre z przeszkód pokonywał z większą gracją. Model 130 pełnił natomiast rolę ekspozycyjną i nie uczestniczył w jazdach testowych.
Zwykle nasi klienci podziwiają umyte, wypolerowane egzemplarze Land Rover’ów w naszym salonie w Gdańsku. Dzisiaj zaproponowaliśmy im inny rodzaj odkrywania tych samochodów – błoto, piasek i żwir, a to wszystko na torze off-road’owym podczas emocjonujących jazd testowych – opowiada Kornelia Ziółkowska, Specjalista ds. Marketingu Land Rover Zdunek.
Defender dostępny jest z 5 jednostkami napędowymi. Dwa motory wysokoprężne D200 i D240 – oba 4-cylindrowe o pojemności 2 litrów i mocy odpowiednio 200 i 290 KM oraz “benzyniaki” P300 (2.0 300 KM), P400 w wersji hybrydowej (3.0 400 KM) i na szczycie gamy P525 V8 (5.0, 525 KM).
Ciekawe jest też to, że producent oferuje do nowego modelu wiele akcesoriów, które usprawniają jego możliwości terenowe oraz wyprawowe. Mogą to być np. dodatkowe bagażniki (na bocznej szybie przy słupku C – przeznaczone na mokre przedmioty), drabinka wejściowa na dach (który może wytrzymać nawet 300 kg obciążenia) oraz zabudowa dachu (dla przykładu – namiot).
Defender w najskromniejszym wydaniu kosztuje od 314 400zł. Lepiej wyposażone, mocniejsze wersje to już wydatek około 400 000 zł. Najdroższe wersje kosztują dużo ponad 600 000 zł.