Szósty dzień rywalizacji podczas Rajdu Dakar 2024 zaprowadził zawodników w okolice pustyni Empty Quarter.
Dla zawodników DEXT P-RALLY TEAM był to znak, że będzie to etap trudny i nieprzewidywalny, głównie ze względu na wysokie i często urwane wydmy oraz wyjątkowo miękki piasek. Przewidywania się sprawdziły, lecz nie pomogło to uniknąć problemów na trasie dzisiejszego etapu.
Dla Tomka Staniszewskiego i Staszka Postawki dzień zaczął się standardowo bardzo pozytywnie. Pierwszą próbę pokonali bez najmniejszych problemów, czerpiąc dużo frajdy z jazdy po piaszczystych drogach i małych wydmach. Podczas drugiego odcinka pomiarowego załoga jadąc z pewną prędkością, aby nie zakopać się między wydmami, wyskoczyła z urwanej wydmy i uszkodziła tylne zawieszenie w swoim Porsche.
Po szybkich oględzinach samochodu, ruszyli dalej w pogoń do mety.
Druga część wtorkowego etapu okazała się dużo trudniejsza i wtedy zaczęły się największe problemy z jazdą. Tomek i Staszek kilkukrotnie odkopywali auto, a finalnie na ostatnie 120 kilometrów odcinka, skorzystali z pomocy holenderskiej ciężarówki, która holowała ich do mety etapu.
Tomek Staniszewski:
Pierwszy dzisiejszy odcinek poszedł nam bardzo dobrze. Jazda Porsche po piasku to czysta przyjemność! Na drugim odcinku dwukrotnie wyskoczyliśmy z urwanej wydmy i uderzając w ziemię zniszczyliśmy tylne zawieszenie. Resztę odcinka jechaliśmy bardzo powoli, aby nie powiększyć zniszczeń. Celowo ominęliśmy kilka way-pointów, gdyż nie były one możliwe do zaliczenia z tą usterką. Kilka razy pomagała nam też ciężarówka, kiedy zakopywaliśmy się między wydmami. Zaraz po starcie do trzeciego odcinka zrobiło się ciemno i jazda stała się niebezpieczna. Zdecydowaliśmy, że ponownie skorzystamy z pomocy holenderskiej ciężarówki. Ostanie 120 kilometrów dzisiejszego etapu pokonaliśmy na linie za DAFem. Jesteśmy wykończeni i odwodnieni, ale szczęśliwi z osiągniętej mety. Przed mechanikami kolejna długa noc.
Dla Łukasza i Michała Zollów ten etap okazał się bardziej łaskawy, choć ich również nie ominęły przygody na trasie. Liczne piaskowe pułapki przechodzili pełnym gazem, co w konsekwencji spowodowało niesamowicie wysokie spalanie paliwa i finalnie jego brak.
Mało która załoga skłonna była udzielić dziś pomocy na trasie, gdyż każde zatrzymanie się na piasku oznacza prawie pewne zakopanie się.
Na szczęście załoga zdołała z pomocą innego samochodu dostać się do punktu tankowania i dalej ruszyła o własnych siłach.
Klasyfikacja po 5. Etapie rajdu nie jest znana, ze względu na problemy z przesyłem danych. Finalne wyniki etapu zostaną podane jutro.