Francuscy producenci samochodów zasłynęli już w połowie ubiegłego wieku z produkcji eleganckich i komfortowych limuzyn. Poza wygodą, oferowały one także awangardę objawiającą się oryginalnym, dziwnym a czasem nawet niezrozumiałym nadwoziem. Jego forma od tradycyjnej limuzyny ewoluowała do liftback’a, kombi, a nawet czegoś w rodzaju Vana Coupe. Teraz na rynku mamy powrót do korzeni. Najnowsza, luksusowa limuzyna z Francji to DS9 – kontynuator legendy Citroena DS, XM i C6, ale w tradycyjnym, trójbryłowym wydaniu.
DS Automobiles chce być kojarzone z luksusem, komfortem, niebanalną stylistyką, ale już niekoniecznie z tanim i popularnym obecnie Citroen’em. Już podstawowe założenia marki zakładały rezygnację z marki-matki. Stąd własne logo, odrębne salony sprzedaży i indywidualny styl. Na razie na ten prestiż DS wciąż pracuje, bo wciąż nie jest szokującym pytanie: “a co to za marka? Chińczyk?”.
DS9 to najnowszy i zarazem trzeci, po DS3 i DS7, model w rodzinie DS’a – oznaczony najwyższym numerem “9”. Jest to równocześnie pierwsza “prawdziwa” limuzyna w ofercie. Nadwozie ma typowe proporcje dla segmentu E i przede wszystkim tradycyjną, 4-drzwiową formę bez udziwnień.
Wygląd zewnętrzny nie budzi wątpliwości z jaką marką mamy tu do czynienia. Typowe dla DS’a są takie elementy jak reflektory z obracanymi kryształkami, charakterystyczny grill z dużym logo i często powtarzający się kształt rombów. Podobnie jak w modelu DS3, także DS9 ma chowane klamki. Zastosowano je nie tylko w celach aerodynamicznych, ale także stylistycznych.
Projekt DS9 powstał na platformie EMP2. Cechuje go przede wszystkim komfort – niemal każdy element samochodu został mu podyktowany. Rozstaw osi zapewnia bardzo dużą przestrzeń wewnątrz, zwłaszcza dla pasażerów z tyłu. Dodatkowo zastosowano tu wygłuszenie przegrody czołowej i specjalne metody izolacji dźwiękowej.
Mówiąc o komforcie należy również zwrócić uwagę na miękko zestrojone zawieszenie, które starannie filtruje nierówności na drodze. Praca kierowcy wymaga pewnego przyzwyczajenia do francuskiej ergonomii. Odpalanie silnika przyciskiem znajdującym się pod zegarkiem na konsoli centralnej wygląda efektowanie, ale osoba niemająca doświadczenia z modelami DS, zapewne nie od razu odnajdzie starter. Klawisze sterujące głośnością na kierownicy wymagają z kolei pojedynczych kliknięć. Przytrzymanie “-” lub “+” spowoduje wyciszenie radia lub powrót do wcześniejszej głośności.
Osobiście, w kwestii komfortu, przyczepiłbym się do trzech rzeczy – przednie fotele są jak dla mnie za twarde (chociaż cudownie miękki jest podłokietnik pomiędzy nimi), praca zawieszenia jest stosunkowo głośna, jednak to prawie na pewno była przypadłość jedynie testowego egzemplarza, a systemy bezpieczeństwa bywają przesadnie nadgorliwe, przez co “piszczą” często i bez przyczyny.
Napęd w testowanym egzemplarzy to doładowana, benzynowa jednostka 1.6 PureTech o mocy 225 koni mechanicznych. Współpracuje ona z ospałą 8-stopniową automatyczną przekładnią, która napędza przedni oś. Decydując się na tryb sportowy możemy liczyć na żywszą współpracę z przekładnią, ale nie jest to wciąż “sportowa” zmiana przełożeń.
Średnie zużycie paliwa podczas naszego testu oscylowało w okolicach 10 litrów na 100 kilometrów przy mieszanej jeździe. W trasie, przy płynnej, autostradowej podróży zmniejszyć można tę wartość do około 8.5 litra. W mieście natomiast liczyć się trzeba ze wzrostem do poziomu 12 litrów.
DS9 oferowany jest w tej chwili w dwóch wariantach wykończeniowych: Performance Line + oraz Rivoli +. Prezentowany egzemplarz to ten pierwszy wariant. Ma on wnętrze wykończone Alcantarą w kolorze czarnym. Nadwozie zdobią chromowane elementy z logo DS PERFORMANCE LINE na przednich drzwiach, motywem DS WINGS oraz chromowanymi listwami pokrywy bagażnika. Osłona chłodnicy w kolorze czarnym jest zwieńczona emblematem DS PERFORMANCE LINE, a 19-calowe aluminiowe obręcze kół MONACO są w kolorze czarnym, uzupełnione kołpakiem w kolorze karmazynowym.
Tabela danych technicznych
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – t.benz./1598/R4/16
Moc maksymalna (KM/obr./min) – 225/5500
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) – 300/1900
Skrzynia biegów/napęd – aut. 8/przedni
OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 8.1
Prędkość maksymalna (km/h) – 236
WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 4934/1932/1460
Masa własna/ładowność (kg) – 1540/535
Cena – od 205 900 zł (testowany 246 000 zł)
Naszym zdaniem
DS9 to taki trochę powrót legendy. Francuskie limuzyny cieszą się uznaniem wśród tych, którzy mieli przyjemność nimi podróżować. Niestety od dobrych kilku lat, reprezentanci tego kraju spadli do segmentu samochodów klasy średniej.
Renault Talisman i Peugeot 508 to nie to samo. DS9 to prawdziwie luksusowy samochód z długością nadwozia blisko 5 metrów. Jest wyjątkowo wygodny, obszerny i dobrze wykończony.
Jazda nim daje dużo radości… ale na tylnej kanapie. Kierowcy nie oferuje frajdy z jazdy. Delektuje go wygodą, ale niestety pozbawia emocji. Wydaje się, że to idealny samochód do celów reprezentacyjnych i to nie istotne czy chodzi o prezydenta miasta czy państwa, bądź też prezesa giełdowej spółki.
DS9 wygląda dostojnie i godnie, ale nie ocieka prestiżem tak jak niemieccy konkurencji. Jeśli ktoś nie potrzebuje ich splendoru, a przy tym jeździ spokojniej niż przeciętny posiadacz Audi, może brać go pod uwagę podczas wyboru nowego środka transportu.
Za pomoc w realizacji zdjęć dziękujemy Hotelowi Quadrille Relais & Châteaux z Gdyni