Jeśli w ostatnim czasie zdarzyło Ci się ujrzeć lohry i lawety transportujące w okolicach gdańskiego portu nietypowe samochody, których nigdy wcześniej nie widziałeś i nie potrafisz przypisać ich do danej marki lub modelu – to nic dziwnego. Na jednym z placów przy ulicy mjr. Henryka Sucharskiego w Gdańsku gromadzone są i przeładowywane samochody elektryczne. Pochodzą one z azjatyckich rynków, a ich docelowym miejscem przeznaczenia jest Ukraina.
Nasz wschodni sąsiad, nękany wojną, nie jest członkiem Unii Europejskiej, co powoduje, że rynek ten, w przeciwieństwie do Polskiego, może przyjmować samochody bez europejskiej homologacji. Dlatego właśnie, np. w kwestii samochodów spalinowych, jest on otwarty na wielkie SUV’y, jak i niedostępne u nas samochody amerykańskie. Jednak idąc z duchem czasu, dotyczy to także elektrycznych samochodów.
Transport morski, trafia więc do Polski, a stąd drogą lądową kontynuowany jest do Ukrainy. U naszych wschodnich sąsiadów funkcjonuje wiele chińskich marek elektryków, takich jak np. BYD, Zeekr, Haval.
Wśród samochodów, które przeładowywane są w Gdańsku, znaleźć można również modele znane na naszym rodzimym rynku, ale w innej, azjatyckiej odsłonie. jest to na przykład Nissan Ariya albo chińska odmiana Daci Spring. Wypatrzyliśmy również Volkswagena ID.6, czyli większego brata modeli ID.4 i 5.