Aluminiowa konstrukcja nadwozia, testy w tunelu aerodynamicznym, wysokoobrotowy silnik V8 w centralnym położeniu, opcjonalna, łopatkowa skrzynia biegów i ceramiczne hamulce. Dzisiaj nie robi to już takiego wrażenia jak w 2005 roku, kiedy Ferrari F430 wchodziło na rynek. Czy jednak można uznać tę konstrukcję za przestarzałą ? Ile jest obecnie warta ? Wreszcie – czy warto interesować się Ferrari F430 z drugiej ręki ?
Ferrari F430 to następca modelu 360 Modena. Zadebiutował podczas paryskiego Motor Show w 2004 roku. F430 oferowane było jako zamknięte coupe Berlinetta, otwarty model Spider, oraz wyczynowe odmiany obu wariantów, odpowiednio 430 Scuderia i Scuderia Spider 16M.
Według wielu opinii był to samochód tak bliski doskonałości jak żaden inny wcześniej. Jeremy Clarkson z Top Gear stwierdził nawet, że to „najlepszy seryjny wóz świata”. Jego sekret tkwił w szczegółach. Jednak żaden z nich nie byłby tyle wart, gdyby ten „szczegół” powstał za sprawą innego producenta.
Nazwa Ferrari zobowiązuje i wywołuje trudne do opisania emocje, tworzy wyjątkową aurę. Dostarczyć może tego tylko ta włoska stajnia.
Opakowanie
Ferrari F430 nie szokuje swoją sylwetką. Nie jest ani tak piękne jak klasyczne modele tego producenta z lat 60-tych, ani tak wyzywające jak współczesne. Podporządkowanie się prawom aerodynamiki w dużej mierze ukształtowało nadwozie F430. Każdy wlot powietrza, każda krawędź i każde zakrzywienie karoserii miało na celu wzniesienie na wyżyny tego samochodu i wyciśnięcie maksymalnych osiągów przy zachowaniu łatwości prowadzenia i gigantycznej przyczepności.
Założeniem inżynierów było, aby F430 stało się autem, które może równie dobrze sprawdzić się na torze wyścigowym jak i podczas dojazdów do pracy czy na codzienne zakupy. Zbudowano je na mocno zmodyfikowanej płycie podłogowej poprzednika – 360 Modena. Nadwozie, centralną ramę oraz podzespoły zawieszenia wykonano z kompozytów oraz stopów aluminium.
Prześwit, wbrew pozorom nie jest na tyle niski, by obawiać się „leżących policjantów”, albo zjazdów do podziemnych parkingów. Należy oczywiście zachować dużą ostrożność, aby lakierowanie przedniego zderzaka nie stało się posezonową tradycją, ale nie zmienia to faktu, że jeśli właścicielowi nie brakuje odwagi, F430 można poruszać się w mieście.
Właściciel prezentowanego egzemplarza, pieszczotliwie określa go mianem „małego Enzo”. Faktycznie, wspólnych akcentów stylistycznych nie brakuje. Co więcej, w aktualnej generacji modeli, wielu z nich zaniechano, co nie każdemu się podoba. I tak cztery tylne światła, w nowych 458, 599, F12, FF i topowym LaFerrari, zastąpiono dwoma. Podobnie zniknęły charakterystyczne boczne wloty przed tylnymi kołami. Te nad nimi stały się mniej widoczne, lądując w Italii na wysokości okien, a poczwórny wydech zastąpiono 3 rurami w stylu F40. Także pięknie ukształtowane boczne lusterka, z napisem F430 tylko po lewej stronie, w nowych modelach zostały zastąpione „czułkami” a’la Pszczółka Maja.
Ferrari F430 jest na swój sposób wyjątkowe, szczególnie w swoich supersportowych odmianach Scuderia. Zwiastuje to, że kiedyś będzie bardzo poszukiwanym modelem z perspektywami na miano klasyka o inwestycyjnym charakterze.
Zawartość
Delikatne pociągnięcie klamki drzwi skutkuje obniżeniem szyby o około 1 cm. Dalsze pociągnięcie jej ku górze otwiera je i daje nam dostęp do wnętrza. Dwa nisko usytuowane fotele są mocno kubełkowe, nawet w „komfortowej” wersji, z elektryczną regulacją. Materiały wykończeniowe prezentują dobrą jakość, ale wydaje się, że są dość niedbale poskładane.
Miejsca w kabinie jest dużo, a sama pozycja zarówno za kierownicą jak i na fotelu pasażera może być całkiem komfortowa. Nie jest to jednak dobry kompan do dalekich podróży. Ryk silnika za plecami daje o osobie znać za każdym razem, gdy wzrosną obroty, ale po kilkuset kilometrach może się to stać uciążliwe.
Bagażnik umieszczony pod przednią klapą ma 250 litrów, a dobrym jego uzupełnieniem jest przestrzeń za fotelami w kabinie. Szczególnie jeśli podróżni nie mają potrzeby odsuwania foteli do samego „końca”.
Kokpit jest na pierwszy rzut oka ubogi, a rozmieszczenie przycisków dość chaotyczne. Przełączniki podnoszenia szyb umieszczone są na pulpicie, po lewej i prawej stronie radia, a schowek na rękawiczki otworzyć można tylko po przekręceniu kluczyka w stacyjce…
Ferrari nigdy nie było mistrzem ergonomii, ale to co w tym samochodzie jest najważniejsze, pozostaje w ukryciu. Silnik częściowo widoczny przez szklaną pokrywę tylnej maski i dusza…
Technologia i napęd
F430, jak nazwa tego modelu wskazuje, napędzane jest przez silnik o pojemności 4.3 litra. Jednostka ta opracowana została wspólnie z Maserati. V8-ka generuje 491 koni mechanicznych, czyli aż 114 z jednego litra. Pomimo 20% zwiększenia pojemności, silnik F430 jest o 4kg lżejszy od tego z 360-tki. Korbowody, tłoki i wał korbowy zostały opracowane od podstaw, natomiast głowica, zawory i kolektory dolotowe zostały skopiowane bezpośrednio z silników Formuły 1.
Uruchamia się go przekręcając kluczyk w stacyjce i wciskając przycisk umieszczony po lewej stronie kierownicy. Tym samym wkracza się w magiczny świat Ferrari.
Chrapliwy, gardłowy dźwięk dobiega zza pleców. Zimny silnik przez moment nieregularnie powarkuje, by po chwili ustabilizować swoją pracę. Skrzynia biegów jest sekwencyjna, nie ma więc pedału sprzęgła, ani charakterystycznego dla automatów pełzania po zwolnieniu hamulca. Manetki umieszczone za kierownicą pociągnięte równocześnie do siebie powodują wrzucenie „luzu” (N). Bieg wsteczny włącza się przyciskiem na konsoli między fotelami, a „1” poprzez pociągnięcie prawej manetki. Aby ruszyć trzeba dodać mocniej gazu.
Pierwsze kilometry spokojnej jazdy nie zdradzają możliwości samochodu. Pozycja za kierownicą jest wygodna i sportowa – a więc siedzi się nisko, z kolonami „przy brodzie”, nie jest jednak tak ekstremalna jak w np. Lotusie. Tradycyjne pasy bezpieczeństwa nie zwiastują nagłej katastrofy jak ma to miejsce w przypadku szelkowej uprzęży wyścigowej montowanej w 430 Scuderia.
Układ hamulcowy początkowo (w latach 2005 – 2006) był tradycyjny, żeliwny. Opracowały go wspólnie firmy Brembo (zaciski i tarcze) oraz Bosch (elektronika sterująca). Zawierał on nowy stop żeliwa, mający w składzie molibden, który lepiej rozpraszał ciepło. Dodatkowo, a od 2007 roku standardowo, oferowany był układ ceramiczny (C/SiC). Ferrari twierdziło, że układ ten jest w stanie wytrzymać od 300 do 360 okrążeń ich testowego toru wyścigowego Fiorano.
Ponadto samochód uzbrojono po raz pierwszy w przypadku drogowego auta w elektronicznie sterowany dyferencjał zwany E-Diff. Cechował go ograniczony poślizg, który na podstawie parametrów jazdy, takich jak kąt nachylenia, skrętu i przyspieszenia bocznego odpowiednio rozdzielał moment napędowy pomiędzy tylne koła.
Wielką rewolucją był też przełącznik na kierownicy zwany Manettino, który pozwala kierowcy wybrać z jaką kombinacją elektronicznych wspomagaczy oraz z jakimi nastawami dyferencjału i zawieszenia chce w danej chwili jechać. Możliwe jest wybranie jednego z 5 ustawień:
– ICE – zimowy tryb jazdy, który ogranicza maksymalne obroty, skrzynia biegów działa w trybie automatycznym, zawieszenie staje się miększe, a elektronika wspomagająca kierowcę(CST/ESP) działa w pełnym zakresie swojej pracy.
– Low Grip – stosowany na nawierzchniach o ograniczonej przyczepności (np. mokrej), ustawienia jak te powyższe, ale skrzynia działa w trybie manulanym.
– SPORT – jazda „normalna”, utwardzone zawieszenie, wyostrzone reakcje na gaz i mniej nadgorliwy system CST
– RACE – tryb jazdy torowej, skrzynia działa w najszybszym trybie (150 milisekund), przytemperowany system CST pozwala przejechać zakręty bokiem i do akcji wkracza dopiero w krytycznej sytuacji
– CST off – wszystko w rękach kierowcy, elektronika wspomagająca kierowcę zostaje całkowicie uśpiona.
Finał
Wszystko to co zostało napisane powyżej ma zastosowanie zarówno w przypadku wersji Berlinetta i Spider, technicznie oba samochody są identyczne.
Spider zyskuje kilka dodatkowych punktów w zakresie przyjemności z jazdy i to pomimo większej masy od zamkniętej wersji i minimalnie dłuższego przyspieszania do 100 km/h. Ale kto zwracałby uwagę na takie szczegóły delektując się cudowną muzyką wydobywającą się z silnika, dobitnymi strzałami z wydechu podczas redukcji i wyjątkowym wyrafinowaniem przemieszczania się niezwykłym, czerwonym dziełem sztuki.
Tak więc czy warto zainteresować się F430 ? Oczywiście, że tak. To samochód przez duże „S”. Jak mało który model tego uznanego producenta godzi wszystko to, czego oczekują od niego jego właściciele. Od wspaniałego wyglądu, cudownych przeżyć zza kierownicy począwszy, na względnej praktyczności i niezawodności skończywszy.
Mój komentarz
Nad wspaniałością F430 można by długo się rozwodzić. Jednak nie jest to zwykły test tego samochodu, bowiem F430 udowodniło swoją wyższość już w 2005 roku. W tej chwili warto się w takim razie zastanowić czy F430 jest dobrym zakupem jako samochód używany.
Klasyczna Berlinetta Ferrari z silnikiem V8 umieszczonym z tyłu wyzbyła się większości problemów trapiących 360 Modena. Potwierdza to wielu użytkowników F430. Łańcuchowy napęd rozrządu jest trwalszy niż pasek stosowany w poprzedniku i tym samym roczne koszty obsługi są niższe. Generalnie, poza ceramicznym układem hamulcowym, ten model ma uzasadnione i akceptowalne względem swojej klasy koszty obsługi.
Problemem F430 może być wypadkowa przeszłość. Drobne, parkingowe uszkodzenia nie są problemem, ale poważne naprawy aluminiowej karoserii wymagają wysokiej klasy wykonania naprawy i umiejętności spawania aluminium, których trudno szukać w byle jakim warsztacie. Na szczęście na rynku wtórnym jest bardzo dużo egzemplarzy w idealnym, bezwypadkowym stanie.
F430 trapi kilka typowych dla tego modelu usterek:
Było wiele skarg na pękające kolektory wydechowe. Spodziewane koszty wymiany tych elementów to około 2500 – 3500 tys. euro.
Uchwyt mocowania silnika F430 jest taki sam jak zastosowany po raz pierwszy w modelu 456. I był on stosowany we wszystkich modelach Ferrari z tamtych lat. Jego wytrzymałość określa się na 45 – 60 tys km. Aby oceniać jego stan, konieczny jest częściowy demontaż. Koszt wymiany zaczyna się od około 800 euro.
Opony w rozmiarze 225/35/19 na przedniej osi i 285/35/19 na tylnej z racji swojego profilu mają bardzo małą zdolność do absorpcji uderzeń. Dziury w jezdni, krawężniki bardzo łatwo mogą je uszkodzić. Komplet nowych gum na obie osie to wydatek od 3400 zł wzwyż.
Dużym wydatkiem są także hamulce ceramiczne. A te, w samochodzie o tych osiągach często są używane i jeszcze częściej potrzebne. Nowe klocki to koszt 1500 euro za oś, tarcze mogą kosztować nawet 4000 euro za sztukę. Ogółem koszt części niezbędnych do wymiany całego ceramicznego układu hamulcowego w F430 może wynieść od 16 500 dolarów, plus koszty wysyłki i wymiany (dane z Ebay.com).
Można oczywiście argumentować, że ich żywotność jest znacznie dłuższa niż tradycyjnych hamulców i koszt za 1 kilometr wcale nie jest taki duży, jednak wszystko w tej sytuacji zależy od sposobu używania samochodu.
F430 podobnie jak większość współczesnych samochodów przeładowanych elektroniką miewa także problemy z tą instalacją. Są to jednak usterki incydentalne.
Co musisz wiedzieć
– Elementy zawieszenia i sprzęgło w wersji F1 to najszybciej zużywające się części. Są one drogie i nie występują w formie zamienników. Zaoszczędzić można wybierając niezależne warsztaty zamiast ASO (Koszt wymiany sprzęgła około 15 tys. zł wobec 40 tys. zł w ASO)
– Niektóry elementy F430 są takie same jak w innych, również bardziej popularnych samochodach, np. pompa hydrauliczna do przekładni typu F1 jest taka sama jak w Alfie Romeo 156 Selespeed
– Silnik F430 posiada łańcuchowy napęd rozrządu, który obniża koszty eksploatacji w stosunku do paska stosowanego w poprzedniku 360 Modena
– F430 wśród właścicieli Ferrari uchodzi za jeden z najbardziej niezawodnych i także przez to najbardziej użytecznych modeli tego producenta z silnikiem V8.
– Wyczynowe modele Scuderia są znacznie droższe niż wersje „regularne”. Ogółem Berlinetty i Spider-ów powstało około 15 000 sztuk, podczas gdy modeli 430 Scuderia 2000 sztuk, a 16M raptem 499 egzemplarzy.
– Najbardziej pożądane na rynku wtórnym są egzemplarze z przebiegami rzędu 12-15 tys. km. Trudno z kolei sprzedać jest te, które mają ponad 40-60 tys.km.
– przy 300 km/h aerodynamika dociska F430 do nawierzchni z siłą 281 kg.
– W 2009 roku Ferrari prowadziło akcję serwisową skierowaną do około 2000 właścicieli Spiderów z lat 2005-2007 w związku z możliwą usterką przegrzania się miękkich przewodów hydraulicznych, mogących doprowadzić do wycieku na gorący silnik i w rezultacie pożaru.
Marcin Wiła
Za pomoc w realizacji materiału i udostępnienie samochodu dziękujemy firmie Auto-BART