Ponad 100 supersportowych samochodów, ryk silników, pisk opon i gorąca – dosłownie i w przenośni – atmosfera. Tak wyglądał minony weekend w Poznaniu za sprawą znanej doskonale w Trójmieście imprezy Gran Turismo Polonia. Część kierowców przypłynęła promami do Gdyni i Gdańska, by stąd udać się do Poznania. Inni przyjechali do stolicy Wielkopolski na kołach z różnych zakątków Europy. Impreza tym razem była jednak wyjątkowa, wzbogacono ją bowiem o ekskluzywne targi Gran Turismo Expo.
Uczestnicy jak i samochody dopisały. Dominowały wśród nich przede wszystkim Ferrari 458 i Porsche 991 GT3. Najładniej prezentowała się gama barw tych pierwszych: od rosso corsa po super rzadkie grigio scuro i nuovo rosso formula uno.
Wyjatkowo rzadki Gumpert Apollo chyba przycichł w stosunku do zeszłego roku, ale to “zawdzięczamy” raczej normom głośności od jakiegoś czasu obowiązującym na Torze Poznań. Szalone Lamborghini Aventador LP750-4 z dyskretnym oznaczeniem HMD i niedyskretnym ospojlerowaniem nie pokazało w sobotę rogów na torze. Może skromność właściciela nie pozwalała wcielić w życie motto wypisanego tablicy rejestracyjnej (2 FAST 4 U) ? Raczej nie, albowiem wcześniej w garażu właściciciela gościło zmodyfikowane według autorskiego projektu 700-konne 997 GT2. Pozostaje więc wierzyć, że było po prostu za gorąco na pełną szarżę czarnego byka przybyłego ze Szwecji.
Zobacz również: Samochody uczestników Gran Turismo Polonia w Sopocie
Szybko po torze jeździło za to debiutujące na GTP Porsche 918 Spyder. Jeśli tak mają wyglądać superauta przyszłości, to ja chowam sznur do szafy i pędze na kolejny event. V8 ryczy przepięknie przy pełnych obrotach, a gdy trzeba przejechac przez centrum miasta pośród czujnych uszu i nozdrzy ekologów, wystarczy małe “pstryk” i auto bezszelestnie wtopi się w tłum. Może nie zrobi tego tak dobrze jak Tesla p85d, która przybyła z Norwegii (o ile wiem chyba je tam rozdają), ale Porsche to w końcu superauto, a nie rodzinny sedan.
Nowością 11 (tak, to już 11 lat!) edycji Gran Turismo była zorganizowana przez m.in. Petera Ternstrom’a wystawa luksusowych samochodów oraz innych drogich “zabawek” pod nazwą Gran Turismo Expo.
Mnie nie zachwyciła ona swoim rozmachem, ale i tak należy się organizatorom szacunek za skrzyknięcie w jedym miejscu przedstawicieli tylu ekskluzywnych marek, którzy zostali ugoszczeni w niewielkim i chyba nie najlepiej klimatyzowanym namiocie.
W środku czekało wiele atrakcji, m.in. polska premiera Ferrari 488 GTB (podobno to drugi publiczny pokaz tego modelu na świecie, po Genewie) oraz wyjątkowy gość z Niemiec w postaci Bugatti Veyron’a Grand Sport Vitesse. Czarno-pomarańczowy bolid mimo obecności na rynku od 10 lat robił kolosalne wrażenie. Szkoda tylko, że właściciel nie zdecydował się nim pojeździć po torze, bo byłaby to zdecydowania atrakcja n aświatową skalę. Niemniej szczęśliwy posiadacz tego samochodu nie zrezygnował z przyjemności jazdy na krawędzi. W tym celu, przywiózł na Tor Poznań wspomniane 918 Spyder oraz Gumperta Apollo.
Ponadto w hali Expo nie zabrakło najnowszego Porsche 911 GT3 oraz GT3 RS, pokazowej gamy kilku Mercedesów AMG, BMW M, Aston Martin’ów, a także ciekawe RS7 w kolorze z palety Porsche (Peridot), Lamborghini Huracan i Bentley Continental GT Speed.
Uczestnicy Gran Turismo Polonia jak co roku jeździli po torze szybko, szlifując swoje umiejętności. Na szczęście obyło się bez efektownych wycieczek po za tor oraz kraks. Cieszy to, jak z roku na rok poprawia się status międzynarodowy tej imprezy, której nie można już nazwać “szwedzkim potopem”. Spośród wielu uczestników imprezy nasi sąsiedzi zza morza wciąż dominują, ale jednak wraz z nimi coraz częściej pojawiają się auta także z Norwegii, Danii, Niemiec, a nawet Słowacji i Czech. Nie wspominając o tradycyjnym udziale naszych rodaków.
Miejmy tylko nadzieję, ze władze Poznania podejmą rozważne decyzje odnośnie przyszłości toru. Dzięki niemu wciąż możemy oglądać co roku najszybsza auta świata, a miasto na chwilę jest w centrum motoryzacyjnych wydarzeń na mapie tej części Europy.
Tekst i zdjęcia: Michał Łowejko