Wczoraj po południu, policjanci z gdyńskiej drogówki, w trakcie patrolu jednej z ulic Leszczynek, zauważyli pojazd marki BMW, którego kierowca nie stosował się do znaków drogowych i jechał pasem przeznaczonym dla ruchu autobusów. Mundurowi włączyli światła błyskowe oraz sygnały dźwiękowe dając kierowcy znak do zatrzymania. Pomimo wyraźnych poleceń policjantów, kierująca nie zatrzymała się do kontroli. Po kilku minutach mundurowi zatrzymali samochód i przeprowadzili czynności z jego kierowcą. Kobieta wkrótce usłyszy zarzut dotyczący niezatrzymania się do kontroli za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Kobieta, która kierowała BMW, widząc sygnały policjantów kiwała głową sygnalizując, że nie zatrzyma swojego samochodu. Policjanci kilkukrotnie zrównywali się z zatrzymywanym pojazdem, dając jego kierowcy wyraźne sygnały do zaprzestania jazdy, lecz kobieta w dalszym ciągu na nie nie reagowała.
Mundurowi zmuszeni byli zajechać drogę BMW i zablokować drogę swoim pojazdem. Kiedy policjanci podeszli do kontrolowanego samochodu, kierująca nie chciała opuścić samochodu, ani nawet otworzyć szyby.
Policjanci wyjaśnili jej, jaki jest powód kontroli i wskazali jakich naruszeń przepisów się dopuściła. W trakcie rozmowy kierująca BMW nie chciała okazać dokumentów i oświadczyła, że będzie się zatrzymywać, tam gdzie ona uzna za stosowne, a nie tam gdzie każą jej policjanci.
Kobieta argumentowała, że jest „dyrektorką dużej firmy, i będzie jeździć, gdzie chce i stawać, kiedy chce„.
Kierującą okazała się 35–letnia mieszkanka powiatu puckiego. Za wykroczenia, jakie popełniła oraz przestępstwo niezatrzymania pojazdu do kontroli odpowie przed sądem. Za popełnione czyny grozi jej kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. W związku z zachowaniem na drodze kierującej zostało również zatrzymane prawo jazdy.