W komorze silnika “spotkać” można nie tylko konie (mechaniczne), ale również koty, szukające schronienia. Przekonali się o tym kierowcy z Pomorza. Strażnicy Miejscy interweniowali w sprawie miauczących pasażerów pod maską w Gdańsku i Wejherowie.
Gdańsk, czwartek 17 sierpnia.
Funkcjonariusze z Referatu I patrolowali swój rejon służbowy. Około godziny 17.15 otrzymali od Stanowiska Kierowania zgłoszenie o rannym kocie przy ulicy Krynickiej. Zwierzak miał być uwięziony pod jednym z zaparkowanych samochodów. Mundurowi natychmiast pojechali pod wskazany adres.
Na miejscu czekał na nich zgłaszający. Mężczyzna wskazał strażnikom pojazd, spod którego dochodziło miauczenie. Jak się okazało, mały kotek siedział w komorze silnika. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania funkcjonariusze wezwali na miejsce pracownika Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Promyk”. Poprosili również o wsparcie patrol policji, aby ustalić właściciela pojazdu, we wnętrzu którego skrył się maluch.
Gdy na miejsce przyjechali policjanci, kot postanowił opuścić swoją kryjówkę. Strażnicy szybko go wyjęli spod pojazdu. Wystraszonego czworonoga mundurowi przewieźli do siedziby Referatu I. Stamtąd zabrał go pracownik schroniska.
Wejherowo, piątek 25 sierpnia
Mężczyzna spacerujący z pieskiem w obrębie parkingu przy ulicy Reformatów w Wejherowie, usłyszał pod maską zaparkowanego Seata Toledo, miauczenie kota. O fakcie tym powiadomił dyżurnego Straży Miejskiej.
Ten ustalił, że pojazd należy do mieszkanki Bolszewa. W trakcie ustalania danych właściciela pojazdu, na miejsce dotarł kierowca, który otworzył maskę, a zgłaszający, z komory silnika wyciągnął wystraszonego kota. Kot zapewne podróż z Bolszewa do Wejherowa odbył właśnie tam. Zwierzak po uwolnieniu uciekł w nieznanym kierunku.
Opracowano na podstawie informacji Straży Miejskiej z Gdańska i Wejherowa.