Kradzione auto coraz trudniej wprowadzić ponownie na rynek i sprzedać, jednak statystyki policyjne pokazują, że ten proceder nie wymiera. W obecnych czasach złodzieje rzadko ryzykują sprzedaż całego pojazdu, dużo łatwiej rozebrać je na części i sprzedać „w kawałkach”. Sprzyjają temu duże braki na rynku spowodowane kilkoma czynnikami: przerwane łańcuchy dostaw, będące pozostałością po epidemii Covid-19, czy też wojna w Ukrainie.
Obecnie dochodzi do tak paradoksalnych sytuacji, że na części do popularnych samochodów czeka się po kilka miesięcy. Czasami na aukcjach można spotkać podzespoły „różnego” pochodzenia, które kosztują więcej niż w nowa część w autoryzowanym serwisie. Znajdują one jednak nabywców z prostego powodu: są dostępne natychmiast, a nie za 3 miesiące…
To wszystko powoduje, że auta wciąż giną, najczęściej są to w miarę młode roczniki – do 5 lat, co nie znaczy ,że nie odjeżdżają też starsze pojazdy, trzeba tu wspomnieć, że coraz więcej jest amatorów klasyków czy youngtimerów, a to sprawia, że i one padają łupem złodziei. Ostatnie statystyki wskazują, że Toyota jest najchętniej kradzioną w Polsce marką, jednak na kolejnych miejscach znajdziemy już marki premium, jak Audi, BMW czy Mercedes. Pamiętać należy, że nie ma aut które nie są obarczone tym ryzykiem, wszystko bowiem zależy od „zapotrzebowania” na konkretne podzespoły.
Skoro złodzieje wykazują się kreatywnością, to również druga strona tej barykady musi zintensyfikować wysiłki, aby stawić im czoła. Nie jest to wcale łatwe zadanie, stopień zawansowania technicznego nowych modeli jest bardzo wysoki, zwykle mamy do czynienia z hybrydami, a to powoduje, że coraz trudniej skutecznie zabezpieczyć nowy samochód, jednocześnie nie czyniąc spustoszenia w instalacji elektrycznej auta, nierzadko będącego jeszcze na gwarancji – mówi Ekspert z trójmiejskiej firmy CANexpert.pl.
Dlatego też instalatora należy dobierać z rozwagą, starajmy się aby była to osoba z wieloletnim doświadczeniem w branży zabezpieczeń. Ktoś taki ma świadomość, że istotne jest nie tylko samo urządzenie, ale równie ważne, a może nawet ważniejsze jest to, aby sposób jego instalacji uniemożliwiał złodziejowi łatwe odnalezienie punktów podłączenia.
W obecnych czasach często słyszy się o kradzieżach na tzw. „walizkę” czy też „Game Boya”, urządzenia te umożliwiają złodziejom odjechanie pojazdem jak swoim, w niecałą minutę.
Najskuteczniejszym systemem zabezpieczającym, który jest w stanie pokrzyżować im plany jest moduł blokujący przepływ danych w sieci CAN. To urządzenie, które jest mało inwazyjne dla obwodów elektrycznych samochodu, za to dla amatorów cudzej własności stanowi firewall nie do przejścia. Oczywiście zabezpieczenie to będzie skuteczne tylko wtedy, kiedy jest prawidłowo zamontowane.
Koszt zabezpieczenia pojazdu zależy od wielu czynników, ale wydatek rzędu 2000 zł nie powinien być traktowany jako duży, w momencie, gdy zabezpiecza samochód często wart setki tysięcy złotych.