W środę, 28 lutego, w Zespole Szkół Samochodowych im. Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku przy ulicy Elbląskiej odbyła się Gdańska Lekcja Obywatelska z udziałem prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Uczniowie pytali m.in. o sprawy związane z komunikacją publiczną w mieście.
Młodzież uczącą się w Zespole Szkół Samochodowych ciekawiło także, czy Gdańsk planuje wprowadzić zakaz wjazdu dla aut spalinowych do centrum, wzorem innych miast europejskich.
– Bacznie się temu przyglądamy. Mamy tutaj na szali dwie wartości: szeroko rozumianą ochronę środowiska, zabytków, zdrowia i życia ludzkiego, związaną z emisją spalin, oraz wartość ekonomiczną – czyli to, że dla wielu ludzi to jest kłopot, że nie mają nowszych samochodów. Naszym celem powinno być jednak to, że te auta powinny być nowsze i krok po kroku trzeba takie decyzje podejmować. Ale po pierwsze w dialogu z mieszkańcami, z jasnym przedstawieniem, jak stare czy nowe mają być te samochody – obecną górną granicą jest chyba 20 lat dla diesli, a 15 dla benzynowych – i co my tą decyzją chcemy chronić. W Gdańsku dzisiaj ścisłe centrum przeznaczone jest dla pieszych i rowerzystów, tak jest w wielu miastach w Polsce i Europie. Takie decyzje krok po kroku będą zapadały, bo musimy dziś dbać o ochronę klimatu. Nie mogę na ten moment podać konkretów, ale przyglądamy się i robimy analizy. To, na co na pewno mamy wpływ, to to, jakie autobusy chcemy kupować – podjęliśmy decyzję trzy lata temu, że mimo tego, że diesle są tańsze, nie będziemy ich kupować. Dlatego jesienią przyjechały autobusy z napędem elektrycznym, a w tym roku pojawią się na gdańskich ulicach autobusy wodorowe. To coś, na co mamy bezpośredni wpływ, i w tym kierunku będziemy zmierzać.
Jeden z uczniów postanowił odnieść się do wypowiedzi prezydent i spytał, czy jest ona zadowolona z autobusów elektrycznych. Młody człowiek nie ukrywał, że czytał doniesienia o ich podatności na awarie.
– Nie było u nas takich autobusów wcześniej, dlatego wszystkiego trzeba się nauczyć – co robić, żeby bateria starczała na dłużej, ale także serwisowania. Ogólna ocena jest okey, natomiast cały czas trzeba się uczyć ich obsługi. Z każdym tygodniem to wygląda coraz lepiej, Jestem zadowolona. Oczywiście marzy mi się, żeby ten prąd nie był pozyskiwany tylko z węgla, i mam nadzieję, że będzie coraz bardziej ekologiczny – skomentowała prezydent.
Inny uczestnik Gdańskich Lekcji Obywatelskich chciał się dowiedzieć, czy jeżeli w Gdańsku powtórzy się scenariusz francuski – w Paryżu spaliły się trzy autobusy elektryczne – to podobnie jak tam, w naszym mieście również zostanie uziemiona cala flota.
– Są przewidziane procedury bezpieczeństwa, nie zakładamy negatywnego scenariusza, ale w zarządzaniu miastem musimy być przygotowani na wszystko – podkreśliła Aleksandra Dulkiewicz. – Nie umiem teraz odpowiedzieć, jakie w tym przypadku jest założenie. Ta technologia jest coraz lepsza. Mamy autobusy, które w różnych rankingach i testach zdobyły wiele nagród. Czy będą jakieś błędy? Mam nadzieję, że nie, ale jeżeli by doszło do sytuacji kryzysowej, będziemy musieli reagować w zdecydowany sposób. Jeszcze większe ryzyko będzie z „wodorami” – pierwszy przyjedzie w marcu, to dopiero będzie coś, czego będziemy się uczyli. Ta decyzja, że wzięliśmy w długoletni najem autobusy wodorowe była krytykowana. Ale ci, którzy je kupili, musieli wybudować specjalną zajezdnię z powodów bezpieczeństwa oddaloną od innych pojazdów, mieć stacje do tankowania, itp. My w Gdańsku całe ryzyko z tym związane przerzuciliśmy na dostawcę tej usługi. To oczywiście kosztuje. Ale nas interesuje, że autobus ma być w pełni sprawny – 10-12 sztuk ma być zdatne do użytku. Jakie te nowe technologie przyniosą ze sobą ryzyka, przekonamy się.