wtorek , 8 października 2024
Volvobanergrudzie2022750x200
MB_EQ_Range_Gazeta_750x200_W
344851 PC Sopot_uzywane_750x300
BnaerToyotaWalder-nowaToyotaHighlander750x200luty2021
previous arrow
next arrow
Volvobanergrudzie2022750x200
MB_EQ_Range_Gazeta_750x200_W
344851 PC Sopot_uzywane_750x300
BnaerToyotaWalder-nowaToyotaHighlander750x200luty2021
previous arrow
next arrow
moto3m_KIA_750x200
Volvobanergrudzie2022750x200
previous arrow
next arrow

“Marzenia się spełniają” – właściciel Ferrari o swoim F430

Ich samochody często wzbudzają nasze zainteresowanie na trójmiejskich ulicach. Podziwiając auto nie zastanawiamy się kto siedzi za jego kierownicą. Dzisiaj rozmawiamy z właścicielem czerwonego Ferrari, które maniakom motoryzacji jest dobrze znane.

 Zwinnie połączyłeś miłość do motoryzacji z pracą. Jak to wszystko się zaczęło ?

Miłość do motoryzacji, a szczególnie zainteresowanie sportowymi samochodami, zaczęło się bardzo typowo.

Co masz na myśli?

W wieku kilku lat, jak to zazwyczaj u chłopców bywa.  Pasja przetrwała jednak do dziś. Miałem kilkanaście lat, kiedy podjąłem decyzję, że swoje życie zawodowe też chcę połączyć z tym co kocham najbardziej.

Podjąłem studia zaoczne na politechnice na kierunku marketingu i eksploatacji samochodów, co nie było do końca łatwe, gdyż uczęszczałem do liceum, a nie jak większość osób z wydziału – do technikum. Równocześnie osiągnąłem swój pierwszy zawodowy cel i zostałem sprzedawcą nowych samochodów w salonie (uśmiech).

Tych salonów przez kolejne lata było kilka i w pewnym momencie postanowiłem założyć własną firmę zajmującą się kupnem i sprzedażą samochodów.  W ten oto prosty sposób powstał mój własny salon samochodowy czyli AUTO-BART.

Wróćmy na chwilę do czasu, kiedy w Twoim garażu nie gościło jeszcze Ferrari. Czym zatem jeździłeś na co dzień, a czym dla przyjemności?

Ferrari F430 wywiadZanim kupiłem Ferrari jeździłem przez 2lata BMW M6 cabrio.  To było moje pierwsze, takie w pełni sportowe auto, którym jeździłem tylko dla „fun’u” poza użytkowaniem „normalnego auta” do jazdy na co dzień, które nota bene według mnie też musi mieć porządne osiągi.

I tutaj sprawdziło się Porsche Panamera 4S , które towarzyszyło mi podczas jazdy na co dzień, a jednocześnie dawało sporo frajdy z jazdy.  Dużym plusem było także to,  że tym samochodem mogłem pojechać z rodziną z walizkami na lotnisko…

Porównanie tych dwóch samochodów sprawiłoby mi problem. Powiem ci to samo co mówię wszystkim znajomym kiedy mnie o to pytają. Będąc zmuszonym wybrać jeden samochód z tych dwóch aut – wybrałbym Panamerę z napędem 4×4, gdyż jak już wspomniałem daje dużo frajdy z jazdy kierowcy, a jednocześnie jest praktycznym autem do podróżowania na co dzień przez cały rok. Ferrari natomiast przy okazjonalnym użytkowaniu zapewnia tę niesamowitą adrenalinę dzięki jeszcze lepszym osiągom i temu rewelacyjnemu „rykowi” zza pleców (uśmiech). Jednak użytkowanie tego auta na co dzień byłoby męczące. F430 to model torowy a nie klasy GT jak np. California…

Za co cenisz Ferrari ?

Jako pasjonat motoryzacji cenię Ferrari za to, że jest królem sportów samochodowych. Żadne Grand Prix Formuły 1 nie odbyło się bez udziału Ferrari i ta cała legenda towarzyszące tej marce od początku jej istnienia dodaje „smaczku” posiadania takiego auta.

Jako kierowca, poza osiągami i tym, że podoba mi się stylistyka tych aut, cenię prawdziwie sportową precyzję prowadzenia. Inżynierowie z Maranello twierdzą, że to auto prowadzi się nadgarstkami, a nie rękami. I mają rację!

Czego w takim razie w nim nie lubisz ?

Nie lubię tego, że muszę nim jeździć po naszych fatalnych drogach. Ktoś, kto projektował układ jezdny tego auta oczyma wyobraźni widział je mknące (poza torem oczywiście) na wspaniałych, krętych, ale równych drogach np. Lazurowego Wybrzeża. Na pewno nie brał pod uwagę polskich dziur i nieracjonalnie wysokich krawężników (śmiech).

Ferrari F430 wywiad (2)Wyobraź sobie, że opony częściej zmieniam nie z powodu „zjadania” bieżnika przez 500-konny silnik, tylko przez uszkodzenia ich na ostrych ubytkach asfaltu w jezdni.

W Ferrari drażni mnie także coś, na co producent ma wpływ. Fabryka używa do wykonania aut najlepszych materiałów: naturalnej skóry, prawdziwego carbonu, tytanu i aluminium. Całe wnętrze wręcz ocieka tymi materiałami!  Jednakże „włoskie rączki” musiały udowodnić, że Ferrari jest MADE IN ITALY w postaci nierównych szczelin pomiędzy np. przyciskami otwierania wlewu paliwa i klapy bagażnika.

Jeżdżąc takim samochodem, stajesz się „auto-celebrytą”. Ludzie robią Ci zdjęcia, sąsiedzi określają „ten od Ferrari”. Przeszkadza Ci to, czy przeciwnie ?

Na pewno w jakiś sposób samochód zwraca uwagę ludzi. To ciągle jeszcze „egzotyka” na polskich drogach. Wiem dobrze, że kiedy ktoś wyciąga komórkę i robi zdjęcie to nie mnie tylko zwyczajnie podoba mu się samochód.  W ogóle się temu nie dziwię,  bo sam podobnie reagowałem na ulicach Dubaju czy Monako lata temu.

Często się zdarza kiedy rodzice 7-10 latków robią im, na ich prośbę, nieśmiało zdjęcia przy aucie. Kiedy uda mi się to zauważyć to zawsze pozwalam im wejść do środka tłumacząc, że takie zdjęcie będzie chyba lepsze. Ich radosne miny wtedy są bezcenne.

Jak Ferrari sprawdza się w polskich warunkach ? Co robisz z samochodem zimą ?

Wspominałem już o polskich dziurach… (śmiech). Zimą samochód oczywiście stoi cały czas w garażu. Auto ma tryb jazdy zimowej, ale myślę że zakup nawet najlepszych „zimówek” niewiele by pomógł. Poza tym użytkowanie cabrio, bo tutaj nie występuje dodatek w postaci hardtopa zastępującego brezentowy dach, zimą wygląda śmiesznie.

Posiadasz również Porsche 911 4S, który z tych dwóch sportowych samochodów jest w Twoim odczuciu lepszy ?

Te samochody są tak samo niepraktyczne i  tak samo twarde. Osiągi są bardzo zbliżone. Zasadniczą różnicą jest silnik: w Porsche pracuje 6 cylindrów w układzie boxer, które pięknie mruczą, ale V-ka Ferrari wydobywa jeszcze lepszą feerię dźwięków. W Ferrari mamy wrażenie, że przyspieszamy i jedziemy szybciej. Reasumując, zdecydowanie jestem fanem włoskiej stajni.

Czy Ferrari często się psuje ? Jeśli tak, jakiego rodzaju są to usterki ?

Ferrari F430 wywiad (1)Kupując to auto spełniałem swoje chłopięce marzenia. Decyzję o zakupie podjąłem sercem a nie rozumem i w głębi duszy spodziewałem się kłopotów. W prasie motoryzacyjnej było dużo artykułów na temat eksploatacji Ferrari. Często czytałem, że co przejażdżka to serwis.
Tu jednak spotkała mnie miła niespodzianka. Oczywiście skłamałbym, gdybym powiedział, że serwisowanie tego auta jest tanie. Najważniejsze jest jednak to, że samochód się nie psuje. Wymieniam w nim regularnie, na początku i końcu sezonu, olej i filtry, a to nie jest duży koszt.

Serwisujesz swoje Ferrari w Warszawie, jakie są orientacyjne koszty jego eksploatacji ? Wymiana hamulców, sprzęgła?

Wymiana hamulców to we wszystkich sportowych autach częsta i normalna sprawa. W mojej wersji są większe i sprawniejsze co zwiększa koszty wymiany. Cena w ASO FERRARI przyprawia o zawrót głowy. Dla porównania powiem Ci, że za te hamulce można ode mnie z placu odjechać całkiem przyzwoitym Passatem albo Superbem i to aktualnym modelem.

Sprzęgło wymienia się mniej więcej co 30 – 35 tyś km. Koszt w ASO Ferrari to ponad 40 tyś zł. Na szczęście jest w Warszawie pogwarancyjny serwis Ferrari i Lamborghini gdzie na oryginalnych częściach (zamienniki nie występują), ale dużo niższej marży za robociznę można zamknąć sprawę w kwocie 15 tyś zł.

Ile średnio kosztuje ubezpieczenie takiego samochodu ?

Nie każda firma chce ubezpieczyć taki samochód. Mnie udało sie w firmie, w której jestem wieloletnim i opłacalnym dla nich klientem, więc… płacę mało (uśmiech).

Gdzie najczęściej jeździsz swoją ulubioną zabawką?

Ferrari F430 wywiad (4)Auto użytkuję głównie na ulicach trójmiasta i okolic. W dalekie trasy się nim nie „wypuszczam”, bo do tego się nie nadaje. Na tory specjalnie też nie jeżdżę, bo nie mam na to czasu. W zasadzie to sprawdzam „włoski rarytas” na trasie, kiedy jadę autostradą do Warszawy na serwis. I o ile jadąc w pierwszą stronę mam niezłą frajdę to podczas powrotu do Trójmiasta, w okolicach Torunia mam już dość.

Twój rekord prędkości za kierownicą Ferrari ?

Największą prędkość jaką nim rozwinąłem to nieco ponad 300 km/h, choć „wyciąga” 315 km/h. Musiałem jednak wtedy hamować, bo ktoś postanowił zjechać na lewy pas. Oczywiście miało to miejsce na niemieckiej autostradzie! Przecież w Polsce nie można tak szaleć.

Jak oceniasz Trójmiasto i okolice z punktu widzenia posiadacza takiego samochodu ?

Trójmiasto nie jest najgorsze na użytkowanie supersamochodu. Mamy przecież obwodnicę, a np. taka zakorkowana Warszawa gdzie tych aut jest najwięcej nie daje możliwości „użycia” samochodu. Drugi aspekt to jakość nawierzchni i tu trzeba rozgraniczyć Gdynię i Gdańsk.

W Gdyni (pomijając dziurawe Witomino czy Morską na wysokości Grabówka) jak najbardziej da się jeździć. Natomiast Gdańsk to jest istna masakra! Szczególnie takie dzielnice jak Wrzeszcz czy Orunia oraz ścisłe Centrum.

Czy zdecydowałbyś się ponownie na taki zakup biorąc pod uwagę jakość dróg, lokalizację serwisu i wszystkie obowiązki wiążące się z posiadaniem takie samochodu jak Ferrari?

Biorąc wszystkie za i przeciw kupiłbym ten samochód ponownie. Jak wspomniałem tego auta nie nabywa się z rozsądku, więc nie jestem nim rozczarowany jak to nieraz bywa ze spełnieniem marzenia. Ferrari jest jak narkotyk. Teraz chcę następcę czyli model 458, a F430 Spider może znaleźć następnego, szczęśliwego użytkownika.

 

Więcej o sprzedawanym egzemplarzu: TUTAJ

 

Skomentuj

komentarzy

Zobacz również

[Wideo] Porsche, które pojechało na surfing – Porsche 928 Surfari made in Poland!

Porsche i styl życia surferów to idealne partnerstwo. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *