MINI Countryman to pod wieloma względami model przełomowy dla tego brytyjskiego producenta, powiązanego z koncernem BMW. Jest największy w ofercie, był pierwszym uterenowionym modelem tej marki i pierwszym produkowanym poza Wielką Brytanią (w Austrii). Do naszej redakcji na weekendowy test trafił Countryman w wersji Cooper S z napędem na 4 koła ALL4 i silnikiem benzynowym 2.0 o mocy 192 KM.
Obecnie oferowana jest II generacja „wieśniaka” (ang. Countryman). Model trafił na rynek w 2010 roku, a aktualnie produkowany wariant dostępny jest od 2016 roku. Countryman uzupełnił ofertę MINI w najmodniejszym segmencie – czyli wśród crossoverów.
Samochód ma stosunkowo nie duże wymiary, ale jak na MINI wydaje się całkiem spory. Bazuje konstrukcyjnie na BMW X1 – i to jego duża zaleta. Platforma Bawarczyków pozwoliła połączyć doskonałe właściwości jezdne z całkiem niezłym komfortem.
MINI, w przeciwieństwie do BMW, ma w sobie więcej z gadżetu. Nie tylko stylistyka nadwozia, ale także dodatkowe akcenty na nadwoziu nadają mu niepowtarzalny charakter. Countryman występuje tylko w 5-drzwiowej wersji nadwoziowej. Zgodnie z duchem marki nie brakuje na nim brytyjskich akcentów, chociaż pod tym względem nie jest on tak bogaty, jak ma to miejsce w przypadku najbardziej charakterystycznego hatch’a.
Długość nadwozia wynosi niespełna 4.3 metra, ale samochód jest przy tym dość szeroki – 182 cm. Poza tym MINI Countryman stara się być bardzo Premium – nie tylko cenowo. To widać szczególnie we wnętrzu.
Kabina wykończona jest materiałami wysokiej jakości, w wielu miejscach nawet lepszych, niż można się tego spodziewać. Centralnym elementem kokpitu jest okrągły wyświetlacz, wraz z LED-owym ringiem, którego kolor zależny jest od trybu jazdy. Przyjemne wrażenie sprawiają także przełączniki rodem z lotnictwa – w tym ten główny – odpowiedzialny za odpalanie samochodu.
Kiedy już to nastąpi, MINI Countryman pokazuje się z jak najlepszej strony. Pomruk silnika jest słyszalny, ale nie uciążliwy. Sposób prowadzenia i akustyka wydechu sprawiają na tyle pozytywne wrażenie, że trochę rozczarowują osiągi 192-konnego motoru z BMW.
Wprawdzie przyspieszenie 7.2 sekundy do setki wygląda nieźle, to jednak zza kierownicy nie robi to imponującego wrażenia. Chwalić można natomiast ekonomikę – podczas naszego testu średnie zużycie paliwa udało się utrzymać poniżej 9 litrów, co przy mieszanej jeździe, należy uznać za satysfakcjonujący wynik.
Napęd w prezentowanym egzemplarzu przekazywany był na 4 koła poprzez układ ALL4, czyli xDrive z BMW. Trakcji nigdy nie brakuje, a dawkowanie mocy pomiędzy przednią i tylną oś w normalnych warunkach jazdy jest prawie nieodczuwalne. Testowany Countryman doposażony był kosztem 2,2 tys zł w adaptacyjne zawieszenie EDCEDC, które jeszcze dodatkowo wzmaga sportowe aspiracje tego modelu.
Ten model naprawdę świetnie jeździ. W każdej sytuacji na drodze jest przewidywalny, a dodatkowo podwyższony prześwit daje trochę więcej swobody poza nią. Chociaż szczerze – bałbym się nim wjechać w poważniejszy niż łąka teren.
Countryman jak na przedstawiciela prowincji jest oczywiście także bardzo funkcjonalny. Tylna kanapa jest przesuwana, regulować można także kąt pochylenia oparcia. Bagażnik w standardowym położeniu ma 450 litrów pojemności, a miłym dodatkiem jest miękka ławeczka wyciągana ze schowka i rozkładana na progu tylnej klapy.
Tabela danych technicznych
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – benz./1998/R4/16
Moc maksymalna (KM/obr./min) – 192/5000
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) – 280/1250-4750
Skrzynia biegów/napęd – aut. 8/4×4
OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 7.2
Prędkość maksymalna (km/h) – 222
WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 4299/1822/1557
Masa własna/ładowność (kg) – 1430/590
Cena – od 145 000 zł (testowany – 220 534 zł)
Naszym zdaniem
MINI Countryman to propozycja dla tych, którzy szukają niedużego, funkcjonalnego i dobrze jeżdżącego crossover’a, ale dysponują budżetem jak na dojrzałego SUV’a, spoza Premium. II generacja modelu jest znacznie większa i dojrzalsza od I serii.
Countryman jest wprawdzie dostępny w podstawowych wariantach za trochę ponad 100 000 zł, ale sensu nabiera dopiero wtedy, kiedy ma odpowiedni silnik, najlepiej sprzężony z napędem na 4 koła i przede wszystkim stylowy wystrój kabiny.
Nic dziwnego, że samochód ten szczególnie zachwyca kobiety – ma w sobie klasę i szyk. A w uterenowionym wydaniu zapewnia również spokój eksploatacji na podmiejskich duktach.
Warto również pamiętać, że ten model MINI może mieć napęd hybrydowy, a w odmianie JCW silnik generuje ponad 300 koni mechanicznych.
Każdy znajdzie coś dla siebie!