MINI Hatch to model kultowy, wierny swoim tradycjom. To przodkiem właśnie tego samochodu jeździł Jaś Fasola. To za kierownicą tego “Brytyjczyka”, dał się sfotografować obecny Król Wielkiej Brytanii – Karol III. To ten samochód wystąpił w licznych produkcjach filmowych, zawsze wzbudzając sympatię wokół siebie. Dzisiejsze MINI jest znacznie większe i za sprawą fabrycznego tunera John Cooper Works stało się też bardziej wyczynowe. Ile miejskiego, a ile wyczynowego charakteru pozostało w najnowszym MINI Hatch JCW?
Mini to jedna z ikon nie tylko brytyjskiej, ale ogólnie motoryzacji. Samochód, który na przestrzeni lat, mimo wyraźnych zmian, zasadniczo zachował swój charakter. Nowe wcielania nazywane są już MINI – całościowo z dużej litery. A gdy na horyzoncie, oprócz unikalnych cech stylistycznych brytyjskiej marki Premium, pojawia się logo John Cooper Works, to znak, że do stylu dołączyła moc!
Związek między MINI i John Cooper Works bazuje na dziesięcioleciach tradycji, wspólnych sukcesach w motorsporcie i wspólnym pojmowaniu frajdy z jazdy. Sześć dekad temu projektant samochodów sportowych John Cooper utorował klasycznemu Mini drogę do wyścigów i rajdów. Trzy zwycięstwa w klasyfikacji generalnej w Rajdach Monte Carlo już w latach 60. dały temu brytyjskiemu „maluchowi” status legendy. W ostatnich czasach karierę sportową marki wyznaczyło sześć zwycięstw MINI w klasyfikacji generalnej w Rajdzie Dakar.
Tę sportową pasję można zaszczepić także w swoim małym gokarcie, decydując się na ten wariant w najbardziej charakterystycznym modelu MINI Hatch.
Osiągi, dźwięk i charyzma
Źródłem napędu wersji JCW jest czterocylindrowy silnik MINI TwinPower Turbo opracowany w oparciu o doświadczenie wyścigowe John Cooper Works. Przy pojemności 2,0 l uzyskuje maksymalną moc 231 KM i maksymalny moment obrotowy 320 Nm przenoszone na przednie koła. W połączeniu z opcjonalną 8-stopniową sportową skrzynią Steptronic, MINI Hatch JCW 100 km/h osiąga w 6,1 s. Prędkość maksymalna to 246 km/h, co jest świetnym wynikiem jak na tej wielkości samochód.
Przyspieszaniu towarzyszy rasowy, sportowy pomruk. Już seryjny wydech “daje radę”, ale dla miłośników polepszania fabryki, rynek stoi otworem i łatwo można dopasować coś głośniejszego.
Wyposażenie standardowe obejmuje również sportowy, czterotłoczkowy układ hamulcowy z czerwonymi zaciskami stałymi i wentylowanymi tarczami. Opracowany został on we współpracy ze specjalistą w tym zakresie, firmą Brembo. Standardem są także 17-calowe obręcze kół John Cooper Works ze stopów lekkich.
Dodatkowo, testowany egzemplarz doposażony był w opcję numer 223, czyli zawieszenie adaptacyjne EDC. Opiera ono swoje działanie o dodatkowy zawór, który eliminuje skoki ciśnienia w amortyzatorze przy pokonywaniu mniejszych nierówności, zapewniając harmonijną jazdę. Dostosowanie siły amortyzacji następuje w przeciągu 50-100 milisekund. System kosztuje ekstra 1 800 zł, więc nie tak wiele. A porównując go z egzemplarzem bez tego elementu, tym Hatch’em dało się przejechać po wyboistej drodze z krzywo spasowanych, betonowych płyt. W mojej opinii “must have” – konieczny dodatek, chcąc użytkować MINI poza torem wyścigowym.
Na tor czy do miasta?
No właśnie! W tytule tej recenzji zadałem (sam sobie) pytanie – MINI Hatch JCW bardziej nadaje się na tor czy bardziej do miasta? I tu moja subiektywna ocena może być trochę zaskakująca, ale MINI jest o wiele lepsze na torze, niż w mieście…
Mały wymiar kojarzymy z autem miejskim, ale w tym przypadku wcale nie będzie łatwiej z parkowaniem. Dlaczego? MINI Hatch jest dość nisko zawieszone, więc łatwo “zaryć” nosem w krawężnik. Kształt felgi i niskoprofilowe opony podatne są na uszkodzenia niczym w rasowym, sportowym samochodzie. Do tego dochodzi dość pionowa przednia szyba i niska krawędź dachu, przez co chcąc zobaczyć sygnalizatory świetlne zawieszone nad jezdnią, trzeba się pochylać w stronę kierownicy. Na pocieszenie – bagażnik wystarczy na weekendowe zakupy. Tylną kanapę przeznaczono tylko dla dwóch osób i najlepiej, aby były to dzieci.
Natomiast druga strona medalu jest taka, że MINI Hatch to rasowy sportowiec. Wizerunek tego modelu, który znamy np. z filmu “Włoska Robota” jest jak najbardziej uzasadniony.
Samochód klei się do drogi, ma dobrą trakcję i fenomenalne hamulce. Pozycja za kierownicą nie jest wygodna, lecz optymalna pod względem prowadzenia! Mała, mięsista kierownica obita skórą Nappa, z przyciskami wielofunkcyjnymi na czarnych powierzchniach w błyszczącym kolorze czarnym i logo John Cooper Works, precyzyjnie przekazuje komunikaty płynące z przedniej osi. W standardzie są również fotele sportowe John Cooper Works ze zintegrowanymi zagłówkami, nakładki pedałów ze stali szlachetnej oraz antracytowa podsufitka.
Tabela danych technicznych
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – R4/1998/4/16
Moc maksymalna (KM/obr./min) – 231/5200
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) – 320/1250-4800
Skrzynia biegów/napęd – aut.6/przedni
OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 6.1
Prędkość maksymalna (km/h) – 246
WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 3850/1727/1414
Masa własna/ładowność (kg) – 1245/540
Cena – od 161 700 zł (testowany 196 200zł )
Moim zdaniem
Nowe wcielenie kultowego modelu, jeszcze w wydaniu John Cooper Works, to powrót do korzeni. Hatch trzyma formę i niezmiennie zachwyca, mimo, że dla większości postronnych obserwatorów, nie będących miłośnikiem modelu – samochód ten od 20-stu lat wygląda tak samo.
W tym przypadku działa zasada, skoro coś jest dobre, to po co to zmieniać?
Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie z tytułu.
MINI Hatch JCW to perfekcyjna zabawka torowa, albo jako ścigant, który wieczorem wyjeżdża na miasto. Na co dzień, na dojazd do pracy, zakupy, albo jako podwózka dla dzieci do szkoły – jest okej, ale szybko potrafi zmęczyć. To nie jest uniwersalny samochód. To gokart! I w tym jest bardzo dobry.
Chcesz MINI na tor i do miasta? Kup Hatch’a JCW i Countrymana.