Silniki V12 to elita motoryzacji – duża pojemność, moc, korzenie w lotnictwie, gładkość pracy i specyficzny, choć niekoniecznie donośny, dźwięk. Nijak ma się do tego określenie “diesel”. A jednak! Ponad 10 lat temu, Volkswagen wylansował modę na diesla z magicznym skrótem TDi. Szczytowym osiągnięciem tego trendu było stworzenie jedynego na świecie, wysokoprężnego silnika V12 z myślą o zastosowaniu go w aucie osobowym.
Pomysł był tak absurdalny, że w konsekwencji V12 TDi trafiło pod maskę tylko jednego modelu – Audi Q7. Jeden z nich, zarejestrowany w bardzo pro-ekologicznej Norwegii, odwiedził w minionym tygodniu serwis Audi Centrum Gdańsk.
Silnik zastosowany w największym wówczas SUV’ie z czterema pierścieniami wywodził się z konstrukcji wyścigowego Audi R8 V12 TDi. Doświadczenie zdobyte na torach wyścigowych ułatwiło inżynierom stworzenie silnika dla modelu seryjnego, ale to dwie kompletnie różne jednostki.
V12 TDi z Q7 ma o 0.5 litra większą pojemność, dokładnie 5934 ccm i generuje 500 koni mechanicznych oraz bagatelne 1000 Nm momentu obrotowego, dostępnego od 1750 do 3000 obr./min. Osiągi można porównać z wynikami najwyższej klasy samochodu sportowego – sprint od zera do 100 km/h trwa tylko 5,5 sekundy, prędkość maksymalna jest ograniczona elektronicznie do 250 km/h. Ten jedyny na świecie dwunastocylindrowy silnik wysokoprężny montowany w samochodach osobowych spala według danych katalogowych średnio tylko 11,9 litra na 100 km – co należy traktować tak samo jak historię o Yeti, albo czerwonym kapturku.
Dla ekologów ten samochód jest tym czym krwisty stek z kością dla wegetarian. Audi Q7 V12 TDi to z każdej strony samochód absurdalnie nierozsądny. Diesle stosuje się dla oszczędności. Ale tu nikt się tym nie przejmował. Ten samochód miał udowodnić przewagę technologiczną producenta i na lata stać się symbolem. Ocieka mocą i brakiem rozsądku tak bardzo, że nawet Justin Biber wyglądałby w nim męsko!
Pewne wydaje się, że silnik V12 TDi nie przyniósł producentowi zysku, ale prestiżu – przynajmniej w momencie debiutu, w epoce sprzed “Dieselgate” – nie brakowało. Dzisiaj Audi Q7 z tym silnikiem jest już rarytasem i wspomnieniem dawnych możliwości. Teraz nikt już nie ośmieli się tego powtórzyć i to zapewne ostatni, ale też jedyny samochód osobowy z widlastym, 12-cylindrowym silnikiem wysokopreżnym, jaki kiedykolwiek powstał.
to jest dopiero auto!