O AMG GT na łamach Moto3m.pl pisaliśmy już kilkakrotnie. Po raz pierwszy jednak mieliśmy styczność z jego najbardziej elitarną odmianą. Edition 1 to limitowana, ekskluzywna wersja modelu AMG GT S. Egzemplarz prezentowany w tym materiale dwa dni temu trafił do oferty salonu Unique Cars w Redzie.
AMG GT to topowy, sportowy model w ofercie Mercedesa. Rolę tę przejął od swojego starszego brata – SLS AMG. Nie jest on jednak jego bezpośrednim następcą.
Zobacz również: Wieczór emocji AMG z Mercedes-Benz Witman
Wizualnie Edition 1 różni się od standardowego AMG GT detalami. To jednak te detale nadają mu wyjątkowość. Odkrywanie nadwozia tego samochodu jest jak wizyta w galerii sztuki. Niezliczona ilość subtelnych i ekstrawaganckich detali sprawia, że oglądanie go staje się niezwykłą przygodą.
Tylny spojler, które słuszniej byłoby nazwać statecznikiem, w tym modelu zamontowany jest na stałe. Pełni on rolę dodatkowego stabilizatora, który dociska tył podczas jazdy z dużymi prędkościami. Maksymalnie AMG GT S osiągnąć może 310 km/h, a czas potrzebny na rozpędzenie się do 100 km/h to zaledwie 3.8 sekundy.
Silnik w Edition 1 pozostał bez zmian. Jest to jednostka nowej generacji, która ze względów „ekologicznych” zastąpiła legendarne wolnossące 6.2. Tutaj silnik ma pojemność 4 litrów, posiada 8 cylindrów w układzie V i dwie turbosprężarki. Cały ten zestaw wytwarza gigantyczną dawkę emocji, które można określić liczbowo – 510 koni mechanicznych i 650 Nm momentu obrotowego dostępne w przedziale miedzy 1750-4750 obr/min.
Ostatnio AMG GT jeździliśmy w wyjątkowo trudnych warunkach – po silnych opadach deszczu i samochód był wówczas mocno nieobliczalny. Dzisiaj, na gorącym i suchym asfalcie pokazał swoje drugie oblicze.
Zobacz również: Jazdy testowe AMG GT z Mercedes Witman
Niewiarygodnie stabilny o perfekcyjnej trakcji! Nawet w wyścigowym trybie jazdy trudno wytrącić go z równowagi, ale nie znaczy to, że jest to samochód dla amatora. Margines błędu i przesady jest bardzo cienki. A, że do wytrącenia AMG GT z równowagi potrzeba dużej prędkości, to nie są to już przelewki.
Dźwięk silnika i uślizgi tylnej osi przy każdym głębszym wciśnięciu pedału przyspieszenia dostarczają takie dawki adrenaliny, że ręce kierowcy drżą jeszcze ponad kwadrans od dojazdu do celu.
W skrócie, Edition 1 to także dach z włókna węglowego, dodatkowe ospojlerowanie przednie i boczne oraz czarne, nabłyszczane obręcze kół AMG o średnicy 19 cali z przodu i 20 z tyłu. Mercedes mógłby go teoretycznie nazwać „Black edition”, bowiem wiele elementów odróżniających tę serię od tradycyjnego AMG GT jest właśnie w tym kolorze. Czarne są między innymi oprawy lusterek zewnętrznych, osłona chłodnicy z efektem diamentowym z również czarną listwą, “skrzela” na błotnikach przednich, listwa ozdobna w nakładce dyfuzorowej, nakładki na końcówkach rur wydechowych oraz boczne szyby trójkątne i szyba tylna wykonane z przyciemnionego atermicznego szkła.
Także wnętrze obiecuje emocje. Drobne akcenty, które jednoznacznie sugerują z jakiego rodzaju samochodowym brutalem mamy do czynienia. Czerwone są pasy bezpieczeństwa oraz przeszycia i szwy foteli AMG Performance. Pokryte skórą nappa i mikrofazą – podobnie jak cudownie leżący w dłoni wieniec kierownicy opatrzony klamrą z napisem „Edition 1”.
Zobacz również: Trójmiejska premiera AMG GT
Egzemplarz, który oferuje firma Unique Cars pochodzi z 2015 roku. Udało się go zdobyć w Niemczech i sprowadzić do Polski. Aktualnie ma niespełna 5000 km przebiegu i wciąż jest na fabrycznej gwarancji. W Polsce to bardzo duży unikat. Obecnie to jedyny egzemplarz limitowanej serii Edition 1, który jest oficjalnie na sprzedaż i faktycznie znajduje się na terenie naszego kraju. Dostępny jest za 750 000 zł i w cenie tej zawarta jest również akcyza.
W przypadku zamówienia takiego modelu w salonie marki Mercedes-Benz, odbioru swojego auta, nabywca może spodziewać się dopiero w 2016 roku.