Przeszłość zakupionego auta używanego to dla niejednego kierowcy jedna wielka niewiadoma. Jest tak do czasu, gdy na jaw wychodzi jedna usterka, by następnie pociągnąć nierzadko całą lawinę innych problemów. W takim wypadku nasz samochód wędruje do warsztatu i nagle okazuje się, że pod karoserią, przebiegiem i okazyjna ceną ukryta była mroczna tajemnica, prowizoryczna naprawa, czy też wada pojazdu, która może zagrozić bezpieczeństwu osób podróżujących danym samochodem.
Może się wręcz okazać, że dany egzemplarz ma za sobą poważny wypadek. Oczywiście istnieją sposoby na to, by zweryfikować to wszystko przed zakupem, ale nie każdy się na to decyduje. Czy wiemy jednak jak rozpoznać, czy auto nie zostało zniszczone przez gradobicie, pożar lub nie uległo podtopieniu na skutek powodzi? Ilość aut, które brały udział w takich zdarzeniach jest całkiem spora – cześć z nich po „odnowieniu” trafia na nasz rynek z Niemiec, Francji, USA czy Szwajcarii. Dobrze jest więc umieć rozpoznać, czy nie mamy do czynienia właśnie z takim pojazdem.
Pożar samochodu
Trafienie na samochód, który uczestniczył w pożarze jest zdecydowanie najbardziej nieprawdopodobne, co nie znaczy, że niemożliwe. Chcąc zarobić nieuczciwi handlarze są w stanie posunąć się do naprawdę podłych sztuczek i zamaskować najbardziej widoczne oznaki tego, że dany egzemplarz dosięgnęła niszczycielska moc płomieni. Nie da się również jasno powiedzieć, jakie modele są tu najczęściej spotykane, gdyż dostrzeżenie w tym zbiorze jakichś prawidłowości nie jest możliwe. Cierpi na tym natomiast trwałość powłoki lakierniczej oraz sama karoseria, która traci wiele ze swoich właściwości i może wykazać się później całkowicie inna strefą zgniotu podczas wypadku. Wysoce prawdopodobne jest jednak rozpoznanie trefnego auta po pożarze, a powiedzą nam o tym takie niuanse, jak:
– wyczuwalny zapach spalenizny i topionego plastiku (nie zamaskują go do końca nawet największe ilości odświeżacza powietrza),
– ogniska łuszczącej się farby (zwłaszcza w miejscach, gdzie nie ma możliwości, by winą za skutki obarczyć słońce),
– gruba warstwa szpachli, którą da się wykryć przy pomocy miernika grubości lakieru.
Podtopiony w powodzi samochód
Powódź to jeden z kataklizmów, które są nie tylko niebezpieczne dla życia ludzkiego, ale i potrafią pozbawić ludzi niemal całego dobytku. Niejednokrotnie, gdy jej zasięg jest naprawdę ogromny, podtopieniu ulegają również samochody – czy to w Polsce, czy też we Francji. Takie auto można jednak doprowadzić ponownie do stanu używalności jednak jest to kosztowne i czasochłonne. Nie przeszkadza to nieuczciwym handlarzom, którzy sprowadzają do naszego kraju młode auta po powodzi i odnawiają je pobieżnie, za atut podając zwykle niski przebieg, atrakcyjny rocznik i śmiesznie niską cenę. Wszystko tu działa, pojazd jeździ, ale… tylko do pewnego momentu. Po tygodniu, miesiącu, a nawet kilku miesiącach okazuje się, że dziwny zapach w kokpicie nie znika. To pierwszy sygnał, że auto może mieć za sobą powódź. Sprawdzając auto przed zakupem i upewniając się, że tak mogło być warto zwrócić jeszcze uwagę na takie szczegóły, jak:
– styki elektroniczne oblepione osadem (najtrudniejsze do wykrycia),
– rdzawy nalot na zawieszeniu zaznaczające się ciągłą linią sugerującą poziom wody (zwłaszcza jeśli auto jest młode nie powinno takich niespodzianek posiadać),
– gdy sprzedawca mówi, że sprowadził dla siebie, czy kogoś z rodziny, ale sprzedaje po kilku miesiącach, bo jednak woli coś szybszego, większego itp.,
– widoczne zacieki na tapicerce (plus plamy pleśni),
– duża ilość odświeżaczy powietrza,
– skorodowany układ hamulcowy,
– glony i owady w kloszach lamp,
– silnik na biegu jałowym pracuje nierówno i się krztusi.
Egzemplarze po gradobiciu
Odnowienie auta po gradobiciu jest… opłacalne, choć handlarzy, którzy zajmują się tym w naszym kraju, i w dodatku robią to uczciwie, nie jest tak wielu. W tym przypadku niemal nigdy nie dochodzi to uszkodzenia silnika. Najbardziej na gradzie cierpią natomiast szyby, lusterka zewnętrzne i karoseria, a te można profesjonalnie odrestaurować. Im mniejsze szkody tym zatem mniej zamartwiania się o bezpieczeństwo, dlatego nie należy bać się takich egzemplarzy. O wiele bardziej należy się lękać, gdy trafimy na takowy samochód, a Sprzedający będzie twierdził, że nigdy nic mu się nie stało, a lakier jest oryginalny. Z takimi słowami mogą się kryć bowiem inne usterki, które przy skutkach gradobicia to pryszcz, ale jeśli chce się dojść do prawdy na temat wystąpienie tego kataklizmu w przeszłości auta to warto zwrócić uwagę na:
– nowy komplet lusterek,
– ślady po odkręcaniu wielu elementów karoserii (albo wypadek, albo gradobicie),
– przednia i tylna szyba są nowe (czasem nawet cały komplet w samochodzie),
– punktowe nakładanie szpachli na wgniecenia (szczególnie dach i maska).
Portal AutoTesto.pl pomógł nam przy pisaniu tego artykułu.