Przypłynął do Gdyni w wielkiej tajemnicy. Dopuszczono do niego zaledwie kilka osób. Po obowiązkowej kontroli celnej został ponownie szczelnie opakowany i zawieziony do Pałacu Ciekocinko. Wszystko to w taki sposób, aby jak najmniej osób wiedziało o jego obecności i wciąż pozostał wyjątkową niespodzianką. Mercedes G500 4×42 trafił do Polski na tydzień czasu. Został zaprezentowany osobom związanym z marką Mercedes-Benz oraz potencjalnym klientom, biorącym udział w imprezie G Experience. Nad polskim morzem nakręcono również jego film reklamowy.
Kiedy pokonywał drogę do Polski ważyły się jeszcze jego losy. Decyzja o wdrożeniu tego modelu do seryjnej produkcji zapadła pod koniec czerwca 2015 roku. Zgodnie z dewizą, że tylko Klasa G może być lepsza od Klasy G twórcy postawili poprzeczkę bardzo wysoko.
Zobacz również: Mercedes G Experience w Pałacu Ciekocinko
Recepta na sukces jest prosta. Wziąć doskonały napęd na wszystkie koła wraz z osiami portalowymi z modelu G63 AMG 6×6, wyrzucić jedną oś i opakować w seryjne nadwozie Klasy G. W ten wydawałoby się prosty sposób powstała kwintesencja Klasy G czyli G500 4×42 (do kwadratu).
Karoseria to standard w stosunku do 5-ciodrzwiowej Klasy G. Zmianie uległy nadkola, które zostały wyraźnie poszerzone, aby pomieścić gigantyczne, 22-calowe koła z ogumieniem 325/55/R22 – rodem z 6×6. Z tylnej klapy zniknęło też charakterystyczne koło zapasowe, znane z mniejszych braci. Wnętrze pozostało bez zmian, jednak w 4 kołowej wersji nie ma systemu zmiany ciśnienia w oponach, które jest dostępne w modelu 6×6. Konstrukcja ma zdecydowanie większy rozstaw kół niż standardowy model (+29,9 cm), a długość samochodu to 462 centymetry. Wewnątrz, jak każda klasa G, oferuje najwyższą jakość. Podsufitka i słupki dachowe pokryte są ciemną alcantarą, konturowe fotele wykończono najwyższej klasy skórą z kontrastowymi przeszyciami, a kokpit zdobi duży monitor obsługujący pokładowe multimedia.
Główny atut w stosunku do modelu 6×6, to fakt, że G500 4×42 jest bardziej użyteczny w normalnej eksploatacji. Mniejszy, bardziej poręczny i przede wszystkim nie wymagający prawa jazdy kategorii C, dzięki masie własnej 2996 kilogramów.
Aktualnie na świecie są 2 sztuki – biała i czarna. Zielony egzemplarz, znany ze zdjęć prasowych opublikowanych w Internecie, to właśnie ten prezentowany na zdjęciach. Od reakcji rynku na te samochody, producent uzależnił jego wprowadzenie do oferty. Tym samym prezentacja w Polsce, była pierwszą po podjęciu decyzji o jego seryjnej produkcji. Co zresztą i tak wydawało się być jedynie formalnością.
Reakcje na ten samochód w każdym przypadku były pozytywne. Zastanawiające jest tylko to, czy jego pokazanie po jazdach próbnych seryjnymi modelami nie okaże się strzałem w kolano, bowiem w momencie ukazania się uczestnikom G Experience modelu G500 4×42, wszystkie pozostałe egzemplarze, w tym G63 AMG zeszły na dalszy plan…
G500 4×42 napędzany jest przez silnik pochodzący z modelu AMG GT. Jest to 4 litrowe V8 o mocy 422 koni mechanicznych i osiągające 620 Nm momentu obrotowego. Jest on lżejszy od stosowanych dotychczas motorów i został ulokowany możliwie nisko, aby obniżyć środek ciężkości i tak bardzo wysokiego samochodu (225 cm). Posiada dwie turbosprężarki, które umieszczone zostały pomiędzy rozchylonymi o 90 stopni rzędami cylindrów. Pozwoliło to zmniejszyć rozmiary silnika, obniżyć emisję spalin (spełnia normę Euro 6) i przede wszystkim przyspieszyć reakcję sprężarek. Nie ma jeszcze oficjalnych i ostatecznych danych dotyczących osiągów, ale przyspieszenie od 0-100 km/h zajmie mu około 7.4 sekundy, a maksymalna prędkość wyniesie przynajmniej 180 km/h.
Napęd trafia stale na 4 koła za pośrednictwem automatycznej skrzyni 7G-tronic z możliwością ręcznej zmiany za pomocą łopatek przy kierownicy.
Możliwości terenowe tej odmiany klasy G są praktycznie nieograniczone. Prześwit, w stosunku do dotychczasowych modeli zwiększył się o aż 21 cm, do 45 cm. Znacznie lepsze są też wartości kątów natarcia, zejścia i rampowego (między osiowego) – odpowiednio wynoszą one 52/54/47, podczas gdy w „zwykłej” Klasie G, choć także te parametry są bardzo dobre, to mają wartość 36/27/21. Głębokość brodzenia wynosi 100 cm (standardowa klasa G – 60 cm).
Wrażenia z jazdy takim monstrum są niesamowite. Siedzi się na wysokości znanej dotychczas kierowcom ciężarówek. Wszelkie nierówności i przeszkody na drodze wydają się nie mieć żadnego znaczenia dla tego samochodu. A przy tym wszystkim, zachowuje on bardzo wysoki komfort jazdy i nadzwyczajną pewność prowadzenia jak na tak wysoki samochód. W zawieszeniu zastosowano układ podwójnych amortyzatorów. Jeden z nich ma konwencjonalną budowę, a drugi posiada elektryczną regulację charakterystyki pracy i siły tłumienia drgań. W trybie sportowym staje się twardy i brutalny, zawstydzając nie jeden samochód o sportowym charakterze, nie wspominając o osobówkach. Zadziwiająca jest stabilność samochodu nawet przy ekstremalnych manewrach.
Na chwilę obecną jest to samochód bezkonkurencyjny. Można go ewentualnie porównać do nieprodukowanego już Hummer’a H1, ale mimo to Klasa G jest inna – równie dzielna w terenie, ale przy tym wygodna, komfortowa, bezpieczna, ekskluzywna, kultowa i wyjątkowo trwała.
W swojej najnowszej odmianie G500 4×42 przełamuje wszystko to, co do tej pory wiedzieliśmy o off-roadzie. Jest to komfortowy, luksusowy samochód o zadziwiających możliwościach, nie znanych dotąd w gronie samochodów produkowanych seryjnie.
Przewidywana cena wyniesie około 1 200 000 zł (226 100 euro w Niemczech). Reakcje klientów dowodzą, że jest ona nie tylko uzasadniona, ale na swój sposób atrakcyjna. I przy tym ponad dwukrotnie niższa niż kwota, jaką trzeba było przeznaczyć na model 6×6.
Jak wiadomo, ten został w Polsce sprzedany w największej ilości egzemplarzy w całej Europie. W naszym kraju nabywców znalazło 8 sztuk tego modelu, którego całkowita produkcja wyniosła raptem niewiele ponad 100. Być może właśnie dlatego producent doceniając nasz rynek, zdecydował się pokazać tutaj jego mniejszego brata po raz pierwszy, od ogłoszenia decyzji o jego produkcji.
Aktualnie, prezentowany na zdjęciach model G500 4×42 znajduje się w Warszawie. W poniedziałek wróci na wybrzeże, skąd drogą morską zostanie przetransportowany do Norwegii.
Tym modelem, po raz kolejny, Mercedes udowodnił, że od pierwszego na świecie producenta samochodów można wymagać pionierskich rozwiązań.
„Aktualnie na świecie są 2 sztuki – biała i czarna. Zielony egzemplarz, znany ze zdjęć prasowych opublikowanych w Internecie, to właśnie ten prezentowany na zdjęciach” Czyli ten biały to tak naprawdę zielony.
Tak naprawdę był biały od samego początku – zielony stał się po obklejeniu, a teraz wrócił do koloru piertownego.
A niedługo wyjdzie nowa wersja po kilku latach nieobecności.