Świetne osiągi, doskonałe prowadzenie, atrakcyjna stylistyka i bardzo dobra relacja mocy do ceny. Niestety, to nie wystarczyło, aby pierwsza Kia w wydaniu gran turismo odniosła sukces. Produkcja Stingera wkrótce się zakończy, a zamówienia na nowe modele przyjmowane są tylko do 5 lipca. W gdańskim salonie Kia JD Kulej spotkaliśmy egzemplarz dostępny od ręki, w najmocniejszym wydaniu, za 254 900 zł.
Kia Stinger zadebiutowała w 2017 roku i bardzo szybko zyskała wiele przychylnych opinii wśród dziennikarzy motoryzacyjnych, entuzjastów motoryzacji i docelowo klientów.
Najwięcej uznania zyskał model GT z silnikiem V6 o pojemności 3.3 litra i mocy 370 KM, który przyspieszał do 100 km/h w nieco ponad 5 sekund i maksymalnie osiągał nawet 270 km/h. Trochę na wyrost, ale pojawiały się nawet porównania Stignera do Porsche Panamery.
Zobacz nasz redakcyjny test: Kia Stinger GT 3.3 V6
Pomimo dobrze skalkulowanej ceny, ten model Kii nie odniósł spodziewanego sukcesu. Na naszym kontynencie, w 2018 roku sprzedano tylko 3 820 egzemplarzy. W tym samym czasie za Ocean trafiło 16 806 pojazdów. Najgorsze czasy nastały wraz z rokiem 2020, czyli największym od lat kryzysem w branży – w Europie sprzedano wówczas zaledwie 1 387 Stingerów.
Po 5 latach, producent zaprzestaje produkcji.
Koreańska fabryka w Gwangmyeong wkrótce zaprzestanie produkcji Stingerów i dostosowana zostanie do wytwarzania samochodów zeletryfikowanych.
Samochody te powstają także w Kaliningradzie oraz Kazachstanie, ale pewne jest, że do Europy już one trafiać nie będą. Ostatnie zamówienia na Stingera mogą być złożone do 5 lipca. Po tym terminie nie będzie możliwości zakupu tego modelu w europejskich salonach. Czy utrzyma się on na innych rynkach też nie jest pewne.
To kolejny, dobrze zapowiadający się projekt, którego zabija jego “spalinowość”. Wielka szkoda.