Tomek Staniszewski i Stanisław Postawka oraz Łukasz Zoll i Michał Zoll, wezmą udział w tegorocznej, czwartej edycji Rajdu Dakar Classic. Zespół P-Rally wystartuje w dwóch egzemplarz Porsche 924 zmodyfikowanych pod trudne warunki tych zawodów, rozgrywanych w Arabii Saudyjskiej. W imprezie udział biorą pojazdy z lat 80. i 90. XX wieku. Formuła ograniczona jest do około 100 załóg, które będą rywalizować od 5 do 19 stycznia 2024 roku.
Dakar Classic to nawiązanie do epoki pionierów tego legendarnego Rajdu. Ten cykl adresowany jest do załóg, które startują samochodami historycznymi z lat 80. i 90-tych, ale w zmodernizowanych wersjach.
Zespół P-Rally ma duże doświadczenie w kwestii budowy i obsługi samochodów off-road’owych. Poza własnym cyklem imprez w Polsce, związany jest z firmą 4Land, która od wielu lat zajmuje się na Pomorzu budową wyprawowych egzemplarzy Land Rover’a Defender. Teraz swoją wiedzę i doświadczenie wykorzystali, aby spełnić marzenie o udziale w legendarnym Rajdzie Dakar. Wybór padł na Porsche. Dlaczego nie Land Rover? Ponieważ do udziału w Dakar Classic regulaminowo kwalifikuje się tylko klasyczne wydanie Range Rover’a, a ten nie wpisał się w „gust” właścicieli zespołu.
Model 911 startował już kilkanaście razy w Dakarze, dlatego my zdecydowaliśmy się na 924, bo ten tylko raz brał w nim udział, w 1981 roku – opowiada Tomek Staniszewski, jeden z kierowców zespołu P-Rally. Jak dotarła do nas gdzieś ta informacja, że ten samochód „łapie” się na regulaminowy start, to od razu pojawił się pomysł, żeby spróbować się z takim tematem zmierzyć. To było wyzwanie. Nie jest problemem zbudowanie kolejnej 911-tki, bo było już ich tam kilka, ale 924 nie! Z tamtych lat nie zachowała się w ogóle dokumentacja techniczna samochodów, które były przygotowane na 1981 rok. Musieliśmy sobie to, co chcemy z tym samochodem zrobić, wymyśleć sami – dodaje.

Regulamin Rajdu Dakar Classic na szczęście daje twórcom samochodów dość wolną rękę jeśli chodzi o ich dostosowanie do imprezy. Załoga P-Rally podjęła jednak jedną, ważną i kluczową decyzję – „budujemy samochód w takich technologii, w jakiej go budowano w latach 80”.
Prezentowany egzemplarz Porsche 924 został znaleziony w Niemczech, w stanie co najwyżej dostatecznym. Mimo, że sprzedawcą była firma, która zawodowo zajmuje się przygotowywaniem aut tej marki do motorsportu, było to raczej „brzydkie kaczątko”, niż rajdową perełka. Samochód został zakupiony w ciemno, w momencie, gdy w Europie rozpoczynała się pandemia koronawirusa. Porsche odebrano kilka miesięcy później z lekkim zaskoczeniem co do jego stanu. Nie zraziło to jednak pomorskiej załogi i rozpoczęła ona długotrwały projekt budowy rajdówki na wyjątkowo trudny rajd.
Modyfikacjom poddano przede wszystkim zawieszenie, które jest kompletnie inne niż seryjne. Twórcy samochodu musieli uczynić ze sportowego auta, pojazd terenowy. Jednak Porsche 924 zachowało swoje nadwozie i charakterystyczny kształt. Również silnik, 2-litrowy z Turbo, w dużej mierze pozostał seryjny. Zmieniono jedynie układ paliwowy z kłopotliwego K-Jetronic na bardziej konwencjonalny i współczesny. Co ważne, samochód pozostał tylno-napędowy! Jest przy tym bardzo lekki, bo waży niespełna 1200 kilogramów, a moc silnika wynosi około 190 koni mechanicznych.
Jakie plany ma trójmiejski zespół?
Startujemy jako dwie załogi. W momencie publikacji tego artykułu, nasze Porsche są już w Barcelonie, skąd drogą morską, wraz z pozostałymi autami, wyruszą w podróż do Arabii Saudyjskiej. Ogółem czeka nas 7 891 kilometrów tras, które, jak obiecują organizatorzy, będą wymagać od ludzi i maszyn większego wysiłku, niż którekolwiek z poprzednich edycji. Zawodnicy będą musieli zmierzyć się z prologiem i 12 etapami. Po pierwszym tygodniu rajdu pojawi się także zupełnie nowa koncepcja: 48-godzinny etap, podczas którego zawodnicy rozproszeni na ośmiu biwakach zostaną pozostawieni samym sobie – opowiada Tomek Staniszewski.

Załoga nie traktuje startu jako jednorazową przygodę. Zebrane doświadczenia chcą wykorzystać w kolejnych edycjach Dakar Classic. Celem na ten rok jest po pierwsze dojechanie do mety, a w przypadku jednej załogi także powalczenie o lepsze lokaty.
O rezultatach przekonamy się za nieco ponad miesiąc, 5 stycznia, kiedy rozpocznie się rywalizacja na trasie wzdłuż Arabii Saudyjskiej. Finał zaplanowano na 19 stycznia w Janbu.
Zespół wspierany jest przez między innymi trójmiejskie firmy: Diverse, Port Gdańsk i Polferries.
O poczynaniach i sukcesach P-Rally będziemy jeszcze informować.