wtorek , 14 stycznia 2025
MB_EQ_Range_Gazeta_750x200_W
Volvobanergrudzie2022750x200
344851 PC Sopot_uzywane_750x300
BnaerToyotaWalder-nowaToyotaHighlander750x200luty2021
previous arrow
next arrow
MB_EQ_Range_Gazeta_750x200_W
Volvobanergrudzie2022750x200
344851 PC Sopot_uzywane_750x300
BnaerToyotaWalder-nowaToyotaHighlander750x200luty2021
previous arrow
next arrow
moto3m_KIA_750x200
Volvobanergrudzie2022750x200
previous arrow
next arrow

Volkswagen Taigo – co za dużo to niezdrowo?

Pierwszy SUV coupe od Volkswagena. Niemcy starali się połączyć w nim trzy kompletnie różne cechy – sportowy, miejski i terenowy. Czy to 3 w 1 wyszło tak, jak sobie założyli? Odpowiedź brzmi poniekąd tak, ale na pewno warto mu się przyjrzeć i to nie tylko ze względu na zaawansowaną technologię odłączania dwóch cylindrów w celu ograniczenia spalania.

Czy Taigo to akurat ten pierwszy SUV coupe jest nieco wątpliwe. T-Roc, którego już znamy, również ma mocno opadającą linię dachu, jednak według Volkswagena, to właśnie jego młodszy brat jest prekursorem w tej kwestii. Taigo, tak jak T-Cross, bazuje na płycie podłogowej MQB znanej z Polo. Te trzy auta dzielą większość podzespołów, między innymi silniki oraz niemalże identyczne wnętrze. Stworzenie „nowego modelu” to oczywiście zabieg czysto marketingowy i zwyczajna chęć trafienia do nowej klienteli.

Rozpoznawalny wygląd i drapieżne akcenty

Gdy zobaczymy Taigo na drodze, bez wątpienia będziemy wiedzieć, że to Volkswagen. Charakterystyczne dla tej marki przednie oraz tylne reflektory ciągnące się przez całą szerokość są nowym trendem w motoryzacji i tutaj oczywiście ich nie zabrakło. Do ciekawych należą podwójne przetłoczenia po bokach samochodu oraz na masce. Na zdjęciach nie są aż tak widoczne jak na żywo, co sprawia, że pierwszy kontakt z tym autem może pozytywnie zaskoczyć.

Zadziwiają też rozmiary, ponieważ samochód nie jest wcale tak duży, na jaki wygląda, co całe szczęście nie przekłada się na miejsce w kabinie. Prześwit jest nieco większy niż w Polo i dodatkowo dołożono tutaj plastikowe wstawki przy nadkolach, które chyba nie do końca wyszły tak, jak zakładano. Kawałek plastiku musiał zostać doklejony na tylnych drzwiach, żeby całość utworzyła ładny okrąg – na nadkolu zabrakło już miejsca. Poza tą małą wpadką Taigo wygląda zgrabnie. Opadająca linia dachu, sporo chromu w wersji wyposażeniowej Style (103 090 zł) czy wyższa pozycja za kierownicą czynią to auto bardzo modnym. Modne są również atrapy wydechu, które niestety uraczymy w wersji R-Line (105 190 zł).

Wnętrze to mocna strona tego auta

W środku czujemy się jak w prawdziwym Volkswagenie, czyli jakość na dobrym poziomie, ale bez polotu. Złego słowa o spasowaniu materiałów we wnętrzu nie możemy powiedzieć. Wszystko jest solidne i nie trzeszczy. Główny panel na desce rozdzielczej ma imitować aluminium i choć jest z plastiku, sprawia wrażenie metalu.

Klimatu dodaje delikatne ambientowe oświetlenie wnętrza, ale cały design wnętrza nie jest bardzo nowoczesny czy innowacyjny. Górna część deski jest miękka w dotyku, ale z boczkami już gorzej. Tak to niestety jest w segmencie B… Nie smucimy się jednak długo, bo wynagradza nam to świetny i intuicyjny ekran multimediów oraz dotykowy panel klimatyzacji, który działa bez zarzutu.

Przyciski na kierownicy, ku mojemu zdziwieniu, są analogowe, co przyprawia nas o moment nostalgii. Są umieszczone w odpowiednim miejscu i bez problemu możemy posługiwać się nimi podczas jazdy. Ekran za kierownicą ma wiele możliwości konfiguracji i jest czytelny. Trochę historii spotkamy też w tunelu środkowym, gdzie napotkamy tradycyjny hamulec ręczny, co w 2022 roku nie jest oczywistością. Fotele są wygodne i bez problemu w Taigo zmieszczą się wyższe osoby. Podobnie jest z tyłu; sportowe zacięcie widać przykładowo po wyprofilowanej kanapie, a dzięki temu podróżujemy z jeszcze większą przyjemnością. Projektanci przewidzieli wszystko i nawet z tyłu miejsca na głowę wystarczy prawie każdemu – linia dachu opada dopiero za zagłówkami, co również pozytywnie wpływa na komfort wsiadania.

No dobra, to w końcu terenowo, sportowo czy jak?

Koncepcja sportu, komfortu i terenu w jednym modelu to odważne zagranie Volkswagena. Taigo możemy łatwo porównać do plasteliny. Wybierzmy sobie nasze 3 ulubione kolory i zmiksujmy je razem ze sobą. Na początku barwa może będzie czymś ciekawym, ale później i tak zmienia się w odrażającą, szaro-brązową masę i z reguły taka kula wymieszanej plasteliny kończy w śmietniku. Gdy chcemy za dużo, to wychodzi nic i Taigo nie wykazuje żadnej z tych cech na tyle, aby stwierdzić otwarcie – mam komfortowy, terenowy samochód sportowy. Obecnie Volkswagen ma w ofercie tak dużo podwyższonych modeli, że tworzenie kolejnego, niemal identycznego do T-Crossa, może wydawać się absurdalne. Ale koniec końców, okazuje się, że na przekór wszystkiemu, Taigo, to naprawdę fajny samochód!

Zacznijmy zatem od początku – Tagio swój sportowych charakter pokazuje w opadającej linii dachu, tylnej kanapie, wersji R-Line czy dźwięku silnika, który naprawdę nie jest zły. Zawieszenie również jest usztywnione, co niestety ujmuje dużo komfortu. Prowadzi się dobrze, ale Volkswagen akurat tutaj nie za bardzo pomyślał i tak jak zawieszenie zestroił twardo, to układ kierowniczy komfortowo. No i ostatnie, czyli terenowe dodatki, to wspomniane wcześniej plastikowe wstawki i wyższy prześwit. Napędu na cztery koła niestety nie uświadczymy w tym samochodzie, zatem na teren jedynie możemy popatrzeć z boku. Taigo ma dawać kierowcy jedynie namiastkę tych trzech rzeczy. Ma być miejski do bólu i to tworzy go fajnym.

Świetnie nadaje się do miasta, a nawet dla rodziny z dwójką dzieci. Bagażnik z regulowaną podłogą na wysokość ma pojemność 440 l, a zaczepy isofix są łatwo dostępne, nawet z przodu. Silnik 1.5 TSI ma 150 KM i zapewnia względną dynamikę w połączeniu ze znakomitym spalaniem rzędu 5/6 l benzyny na sto kilometrów. To wszystko dzięki systemowi odłączania dwóch cylindrów przy delikatnej jeździe czy toczeniu się. Jak widać, samochód może bez problemu pracować, korzystając jedynie z połowy cylindrów. Uważam to za świetne rozwiązanie, które powinno zagrzać sobie miejsce również w wielu innych modelach. Może, zamiast robić hybrydy i elektryki pójdźmy w tę stronę? Ale koniec dygresji. System start-stop reaguje błyskawicznie i nawet przy minimalnym odpuszczeniu pedału hamulca odpala silnik. 7-biegowa skrzynia DSG nada się i do miasta, i na trasę, ale dość długo zrzuca biegi przy mocnym wciśnięciu gazu.

Trudny wybór

Volkswagen Taigo w bazowej wersji kosztuje 89 690 zł; to o 10 tys. zł drożej od Polo, ale o 10 tys. taniej od T-Crossa. Czy zatem warto dopłacić te pieniądze, aby mieć pierwszego SUVa coupe tej marki? Moim zdaniem warto.

Tabela danych technicznych

NAPĘD
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – t.benz./1498/4/16
Moc maksymalna (KM/obr./min) – 150
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) – 250/1500-3500
Skrzynia biegów/napęd – aut.6 /przedni

OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 8.3
Prędkość maksymalna (km/h) – 212

WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 4266/1757/1529
Masa własna/ładowność (kg) – 1304/446

Cena – od 89 690 zł (testowany 124 900 zł)

Moim zdaniem

Volkswagen Taigo jest modny i ładnie się prezentuje. Wpisuje się w obecne trendy i stara się być bardziej prestiżowy, niż jest w rzeczywistości. Większy prześwit, niewielkie rozmiary i pomocne systemy tworzą z niego miejskiego wyjadacza.

Twardy plastik na boczkach i słaba widoczność w tylnej szybie to minusy tego auta. Jeśli liczyliśmy na komplet trzech cech, jakimi są sport, komfort i teren, to możemy poczuć się rozczarowani.

Ten mały SUV to jedna z wielu opcji dostępnych na rynku i obawiam się, że bez bogatego marketingu Taigo może zaginąć w obszernej gamie Volkswagena. Jeśli jednak potencjalni klienci marki o nim nie zapomną, to stoi przed nim świetlana przyszłość wśród hybrydowych konkurentów.

Lepsza alternatywa dla Polo i ciekawa mikstura – tak właśnie można go opisać. Według mnie to interesujący projekt, który nie wyszedł do końca tak, jak powinien, ale w jego efekcie powstał twór o nazwie Taigo.

Skomentuj

komentarzy

Zobacz również

Skoda Kodiaq II Plug-In Hybrid – 100 bezemisyjnych kilometrów?

Nowa Skoda Kodiaq debiut na rynku trójmiejskim ma już za sobą. Ale wciąż ma jeszcze …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *