
Watkins M001. Tajemnicza nazwa jeszcze bardziej tajemniczego motocykla. Tak drodzy Państwo, ta piękna maszyna niczym wyrwana z „Powrotu do przyszłości” jest w pełni funkcjonalnym motocyklem. Pierwszą styczność z tym motocyklem miałem na targach Warsaw Motorcycle Show w tym roku.
Motocykl na żywo robi oszałamiające wrażenie, każdemu przechodzącemu obok robi ogromny bałagan w głowie. Bałagan w jak najbardziej pozytywnym i zakręconym w tego słowa znaczeniu.
Mnie też to dopadło! Chciałem mieć to cudo inżynierii przed obiektywem! Bazą tego motocykla było zawieszenie zaprojektowane i skonstruowane przez Jacka Watkinsa, bo pod takim pseudonimem poznajemy autora tego nie codziennego projektu. Od zawieszenia się zaczęło…

Jack zainspirowany konstrukcją zawieszenia zaprezentowaną w 2002 roku w motocyklu Stellan Egeland’s BMW Harrier stwierdził… Czemu nie? Potężne zaplecze merytoryczne Jacka Watkinsa zaowocowało zrekonstruowaniem „po swojemu”, w formie cyfrowej, zawieszenia z BMW Harrier i dobraniu silnika ze zintegrowanym zespołem napędowym. Wybór padł na serce BMW R1150RT.
Pozostała część motocykla to głównie elementy zaprojektowane przez Jacka Watkinsa i wykonane pod ścisłe zamówienie. Brzmi ciekawie? Ciekawie robi się również przy sercu, a dokładniej jego zwieńczeniu czyli układzie wydechowym. Tak! Układ wydechowy może być ciekawy. Wykonany jest w całości ze stali nierdzewnej. Zakończony jest puszką wydechu z podwójną warstwą blachy, bez użycia ani jednego spawu. Konstrukcja pochłonęła 84 śruby oraz sześć godzin pracy właściciela przy ich składaniu – jak klocków lego.

Zabieg ten uwydatnia dźwięk dwucylindrowego boksera na akustyczno-pornograficzne wyżyny. Aby uniknąć nudy podczas projektowania trzeba było wybrać odpowiednie przednie amortyzatory. Paradoksalnie wybór padł na tylny zestaw z Moto Guzzi V750. Wybór nie był przypadkowy. Mr.Watkins przeanalizował szczegółowo parametry techniczne, aby amortyzatory nawet zamontowane w poziomie spełniały w stu procentach swoje przeznaczenie.
Wspomniałem na wstępie o użytkowości Watkinsa M001. Pod niecodziennie wykonaną ramą z blachy, nad samym tylnym amortyzatorem mieści się szesnasto-litrowy zbiornik paliwa.

Układ kierowniczy jest kolejnym popisem Jacka. Tak! Ten motocykl skręca i robi to całkiem nieźle. Watkins M001. nie jest dziełem przypadku. Ilość godzin spędzonych na projektowaniu poszczególnych części z uwzględnieniem najdrobniejszych szczegółów, takich jak wytrzymałość użytych materiałów, kinematyki oraz siły na nie działające, robi wrażenie.

Każdy element ma swój własny rysunek, który opatrzony jest szczegółowymi obliczeniami. Wszystko to pozwala nam śmiało powiedzieć, że takich projektów oczekujemy więcej od Watkins Motorworks. A znajomość którą nawiązałem z szalonym i mega pozytywnym Inżynierem w Warszawie, aby wrócić do Gdańska i przyjrzeć się Watkinsowi M001. w jego rodzimym mieście oraz uchwycić go przed swoim obiektywem zaowocowała tym co widzicie i czytacie.
Tekst i zdjęcia: Maciej Bejma