Rejestrator jazdy zamontowany w autobusie komunikacji miejskiej w Gdańsku, zarejestrował zdarzenie na ulicy Łostowickiej. W gwałtownie ruszającym pod górę Citroenie Berlingo otworzyła się klapa bagażnika i w efekcie na jezdnie wysypała się jego zawartość. Pech sprawił, że znajdował się tam również pies, w dodatku przywiązany do któregoś z elementu samochodu.
Autor nagrania w taki sposób opisuje całe zdarzenie:
Przy ruszaniu pod górę auto zgasło. Powtórna próba żwawszego ruszenia, zapewne przez powstały odstęp, spowodowała, że bagażnik przy ruszaniu się otworzył. Cała jego zawartość wyleciała mi przed autobus. Zawartość, włącznie z psem. Psem przywiązanym. Kierowca dopiero po chwili gdy trąbiłem zorientował się. Wcześniej pies nieźle się wymęczył. Potem ponownie trąbiłem, co słychać i pokazywałem mu na psa, że ten uciekł. Aż miałem przez chwilę po tym miękkie nogi…
Jak widać na powyższym nagraniu, pies przeżył, ale prawdopodobnie był w szoku.