Blisko pół tysiąca klasyków i kilka tysięcy widzów. Po raz kolejny, klasyczne samochody przyjechały na parking przy Stadionie Energa Gdańsk by symbolicznie zakończyć sezon i po raz ostatni w tym roku, pokazać się szerokiemu gronu. Tradycyjnie dominowały tak zwane youngtimer’y, ale nie zabrakło również prawdziwych klasyków. Niektóre z nich okazały się być „nowością” na trójmiejskich drogach, bowiem wcześniej trudno było je spotkać w naszym regionie.
Początek i zakończenie sezonu klasycznej motoryzacji w Trójmieście ma już swoją niemałą historię i uznaną markę. Wielu miłośników wyczekuje tych wydarzeń i odlicza tygodnie i dni, aby móc zobaczyć i również zaprezentować swój samochodowy zabytek.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę odwiedzającym i zaszczepić w nich podstawową zasadę klasycznej motoryzacji: oglądaj, ale nie dotykaj.
Ta prosta, aczkolwiek często niestosowana zasada, jest niestety główną przyczyną, dlaczego na tego typu spotkaniach brakuje naprawdę wyjątkowych samochodów. Odstające znaczki, jak np. „gwiazda” Mercedesa, albo co gorsza odchodzący lakier, często padają ofiarą nadgorliwych oglądaczy i ich pociech. Bywa też tak, że odwiedzający pomiędzy samochodami przechadzają się prowadząc… rowery. Minie jeszcze zapewne trochę czasu, zanim część gości takich zlotów zrozumie, że czasami patyna na samochodzie nie jest zaniedbaniem, lecz działaniem celowym.
Wśród najstarszych gości tegorocznego zakończenia był amerykański samochód Wiliys-Knight budowany w latach 1914-1933 oraz Ford Popular z wczesnych lat 50-tych.
Wśród poplarnych „klasyków” takich jak VW Golf II, Mercedes W124 czy BMW E30 wypatrzeć można było stosunkowo nowe, ale równoczesnie bardzo rzadkie samochody. Nasza uwagę przykuł Nissan 300ZX II generacji (1989-1996), Mitsubishi Galant IV generacji (1980–1987) czy Bentley Mulsanne S z 1987 roku.
Kolejna okazja do tak licznego spotkania klasyków w Trójmieście odbędzie się wiosną 2018 roku podczas inauguracji klasycznego sezonu 2018.