Suchy Dąb to gminna wieś w powiecie gdańskim. Motoryzacyjnie kojarzy się w warsztatem 4Land, wyspecjalizowanym w budowie zindywidualizowanych egzemplarzy klasycznego Land Rover’a Defender. Warsztat tworzą ojciec z synem – Tomek i Maks Staniszewcy, którzy w styczniu 2024 roku po raz pierwszy wystartowali w Rajdzie Dakar Classic w Arabi Saudyjskiej w Porsche 924 zmodyfikowanym według własnego planu. Już za parę dni, 3 stycznia 2025 roku powtórzą tę “przygodę życia”. Co przed startem powiedział nam Tomek Staniszewski?
W styczniu 2025 roku po raz drugi startujesz w Dakar Classic. Jakie zmiany poczyniłeś w kwestii organizacji warsztatu i swojego przygotowania, pomny wspomnień z edycji 2024?
W edycji 2024 startowaliśmy dwoma zbudowanymi u nas Porsche 924, łącząc dwa serwisy obsługujące nasz cały team. To super zagrało, bo mechanicy z obu tych zespołów świetnie się uzupełniali. W tym roku startujemy jednak jednym autem, a cały serwis zorganizowaliśmy sami. Wtedy do transportu użyliśmy ciężarówki DAF, która pełniła rolę zaplecza serwisowego oraz dużego kampera dla całej ekipy. Teraz postawiliśmy na klasycznego Defendera, który moim zdaniem lepiej wpisuje się w Dakar Classic, w którym bierzemy udział. Defender daje nam niezależność, możemy nim ściągnąć auto po awarii czy pojechać poza camp w celu naprawienia czegoś, poszukania części. Arabowie są bardzo zorganizowani i pomocni. To także tworzy klimat rajdu. Ale z drugiej strony oby takich sytuacji po prostu nie było.
Jakie zmiany zaszły w Twoim Porsche, którym wystartujesz w tym roku?
Samochód zmienił się drastycznie. Budowa auta, które ma szanse na Dakarze to proces, moim zdaniem, trzyletni. Trochę jak z budową domu. Pierwszy dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dla siebie. Nasz pierwszy samochód, dojechał do mety i jest to swego rodzaju sukces. To pierwsze Porsche 924, które tego dokonało. Mnie jednak nie interesuje walka o każdy kilometr, tylko płynna jazda, która daje dużo satysfakcji. Nasze drugie auto to zbiór doświadczeń z 2024 roku. Samochód jest lżejszy o prawie 100 kilogramów. Ma przesunięty środek ciężkości bardziej na tył. Zastosowany silnik Porsche 2.5 litra znany z modeli 924S i 944, tym razem bez turbiny, charakteryzuje się płaskim momentem w 3/4 zakresu obrotów. Zdecydowaliśmy się także na kłową skrzynię biegów, dobierając przełożenia idealnie pod ten rajd. Kłowa skrzynia biegów charakteryzuje się kołami zębatymi z prostymi zębami, a nie skośnymi jak w normalnych skrzyniach. Do tego nie posiada synchronizatorów. To daje możliwość zmiany biegów bez sprzęgła w warunkach jazdy rajdowej. Główną zaletą takiej skrzyni, w naszym przypadku, była możliwość dostosowania przełożeń dla naszych potrzeb. To znaczy, że mamy bardzo wolną jedynkę, a piątkę ustawiliśmy głównie pod dojazdówki.
Do tego wiele drobnych zmian i modyfikacji, które powodują, że nasz tegoroczny samochód ma niesamowity potencjał. Na pewno musimy odrobić lekcje, aby trzecia odsłona dakarowego 924, była niemalże idealna. Warte podkreślenia jest także to, że w tym roku pracowaliśmy z zaawansowanym technologicznie partnerem, firmą NRF. To międzynarodowa firma, z dużym laboratorium w Gdańsku. Wspólnie zbudowaliśmy nowy układ chłodzenia do naszego Porsche. Wierzę, że dzięki temu nie wrócą problemy z poprzedniego roku.
Jakie jest cel Twojego zespołu na ten rok?
W 2024 dojechaliśmy do mety, w połowie stawki rajdu, zajmując 43 pozycję. Widzę to oczywiście jako nasz sukces. Przecież był to nasz debiut i to w aucie tylnonapędowym. W tym roku mierzę w zdecydowaną poprawę tego wyniku, ale to Dakar pokaże nam swoje oblicze. To rajd, który trwa trzynaście dni i rozgrywany jest na prawie ośmiu tysiącach kilometrów po pustyni. Wszystko może się zdarzyć.
Co budzi w Tobie największy niepokój jeśli chodzi o start w Dakar Classic? O jaki element samochodu lub zespołu obawiasz się najbardziej?
Nie ma takiego jednego, konkretnego. Może się coś zepsuć, w końcu to auto klasyczne, mające 42 lata. Można, wyprzedzając w kurzu, uderzyć w kamień, których jest tam dużo i potrafią zaskoczyć. A można po locie z wydmy drastycznie uszkodzić auto lub siebie. Myślę, że odpowiedzialność za cały team, za auto, za dowiezienie wyniku jest tym co nieraz nie pozwala spokojnie spać. Pracuję nad spokojem i uważam, że to niezmiernie ważny element przygotowań. Dakar to motoryzacyjny maraton, gdzie wszystkie siły należy rozłożyć na dwa tygodnie. Do tego tydzień przed rajdem załatwia się formalności, instaluje urządzenia, odbiera auta z portu w Arabii. To ponad trzy tygodnie poza domem i firmą, więc te wszystkie elementy nakładają się na siebie. Nie jesteśmy na wakacjach, internet jest bardzo słaby, załatwienie codziennych tematów jest uciążliwe. To trudna przygoda, ale zdecydowanie ma sens! Zmierzenie się z nią, szczególnie dla kogoś takiego jak ja, który kocha motoryzację klasyczną, trudy pustyni i wyzwania. To także wiele zmienia w życiu. Polecam każdemu. Trzeba bardzo ciężko pracować przez minimum dwa lata, ale da się tego dokonać z pomocą solidnych partnerów.
Rajd Dakar Classic wystartuje 3 stycznia. W tegorocznej edycji udział weźmie 94 załóg. Start odbędzie się z Biszy i do pokonania będzie trasa o łącznej długości 7246 km, z czego 4033 km na czas.
Jeden komentarz
Pingback: Zespó? P-Rally z Suchego D?bu po raz drugi wystartuje w Rajdzie Dakar Classic - Land Rover News