
Pan Łukasz był uczestnikiem kolizji, do której doszło na trójmiejskiej Obwodnicy. Sprawca zdarzenia – kierowca czerwonej ciężarówki Scania – który zmieniając pas z prawego na lewy, nie zauważył Forda najpierw go uszkadzając, a następnie spychając na barierki ochronne – nie zatrzymał się i po prostu odjechał z miejsca zdarzenia.
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 31.10.2016 o godzinie 17.30 na drodze ekspresowej nr 6 – obwodnica Trójmiasta – na wysokości węzła drogowego Gdańsk – Lotnisko (Matarnia) na pasie w kierunku Gdyni – opisuje Pan Łukasz.
Wyprzedzałem pojazdy i jechałem lewym pasem ruchu. Dojechałem do miejsca gdzie oba pasy oddzielone są od siebie linią ciągłą z powodu pojawienia się pasa trzeciego – rozbiegowego dla włączających się do ruchu pojazdów. W związku z tym nie mogłem wrócić na pas prawy i kontynuowałem jazdę pasem lewym. W pewnym momencie, około 200 metrów przede mną zauważyłem, ze pojazdy na pasie prawym zwalniają i nagle niespodziewanie, na lewy pas zjechało auto ciężarowe marki Scania koloru czerwonego z białym poziomymi pasami z naczepa do przewozu kontenerów. Natychmiast zacząłem mocno hamować i widząc, ze nie uniknę zderzenia zjechałem maksymalnie do lewej strony zjeżdżając kolami z jezdni. Niestety uderzył mnie tył naczepy w prawy przedni błotnik, a auto moje zepchnięte zostało na barierki po lewej stronie. Mój samochód wytracił prędkość i się zatrzymał przyklejony do barierek, a auto ciężarowe pojechało sobie dalej jakby nic się nie stało – dodaje kierowca.

W wyniku zdarzenia poważnym uszkodzeniom uległ Ford Mondeo Kombi Pana Łukasza. Przedni, prawy narożnik uszkodziła naczepa samochodu ciężarowego, a cała lewa strona uszkodzona została w wyniku „oparcia się” o barierę energochłonną, oddzielającą oba pasy ruchu.
Szkody jakie powstały na samochodzie Pana Łukasza, zostaną najprawdopodobniej pokryte z polisy AC, którą posiadał właściciel Forda.
Niestety koszty naprawy będą tak duże, ze będę miał prawdopodobnie szkodę całkowitą, ponieważ przy AC szkoda całkowita jest powyżej 70% wartości auta. Dlatego zależy mi na odnalezieniu sprawcy, bo z OC można naprawić zniszczenia do 100% wartości auta wiec jest nadzieja, ze udałoby się naprawić auto, w które włożyłem tyle czasu, pracy, serca i pieniędzy – pisze w mailu do naszej redakcji Pan Łukasz.

Nasz Czytelnik dodaje również kilka „smutnych faktów”, po pierwsze jak informuje miał problem z dodzwonieniem się na policję. Policja odebrała telefon dopiero po kilkunastu minutach (dzwoniłem na 997) – napisał Pan Łukasz.
Poszkodowany kierowca próbował również uzyskać pomoc w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która posiada kamery monitorujące ruch na obwodnicy, ale okazało się, że nie nagrywają one obrazu w sposób ciągły, tylko wykonują zdjęcia co 10 minut. Dodatkowo ich rozdzielczość jest na tyle niska, że nie umożliwiają one odczytu tablic rejestracyjnych, nawet w idealnych warunkach atmosferycznych. Również bramownice systemu Viatoll okazały się niepomocne w tej sytuacji.

Dzwoniłem i usłyszałem, że oni to w sumie nie wiedzą gdzie maja kamery, a jak są kamery to nie wiedzą, które robią zdjęcia autom, poza tym mogą sprawdzić tylko czy moje auto (jeżeli opłacam viatolla) jest na jakimś zdjęciu – informuje nasz Czytelnik.
Pan Łukasz, przez te parę dni odnalazł kilku świadków, które widziały kolizje. Zdobył też prezentowane powyżej nagranie z rejestratora, który znajdował się w samochodzie jadącym za poszkodowanym. Wie również że naczepa, którą ciągnęła ciężarówka była zarejestrowana w powiecie puckim (numery zaczynały się od GPU).
Dostałem informacje, że auto to pojawia się w magazynach Prologis oraz w BCT w Gdyni gdzie prawdopodobnie jeździ na „puszkach”.
Poszukiwania sprawcy zdarzenia wciąż trwają.